Oleśnica. To pewne. Pensja burmistrza Oleśnicy i radnych będzie wyższa (SZCZEGÓŁY)

Dorota Adamczyk-Gajda zarówno w punkcie podwyżek diet dla radnych, jak i podwyżki dla burmistrza złożyła wniosek o zamknięcie dyskusji. Radna uznała, że opozycja krytykuje wszystko i wszystkich, a dodatkowo jest bardzo arogancka w wypowiedziach. - Być może wam pracodawca płaci za nieobecność, ale inni radni jak nie pracują to nie zarabiają - mówiła, zwracając się do radnych z opozycji. Opozycyjni radni wnioskowali natomiast o przesłanie projektów do pracy w komisach. Zabrakło jednak aprobaty ze strony pozostałych radnych i w sprawie podwyżek ostatecznie głosowano.

Na nic zdały się też próby zmiany projektów dotyczących wprowadzanych podwyżek. Radny Damian Siedlecki apelował, by podwyżki nie były tak wysokie. Chodziło m.in. o podwyżkę dla wiceprzewodniczących, szefów komisji, czy sekretarzy. Radny wnioskował także o zmianę z 10 procent na 30 procent obniżki za nieobecność na sesji czy komisji. Wniosek ten popierał m.in. radny Michał Kołaciński, który uważał za zasadne znaczne obniżenie diety w przypadku nieobecności. Wniosek o zmianę złożył także m.in. radny Robert Sarna, który zaproponował by uchwalić podwyżki, ale tak by weszła w życie dopiero na początek nowej kadencji. Radny Paweł Bielański natomiast już na wstępie zwracał uwagę, że radni nie są prawnie zobowiązani do zmiany diety. - Radni pozostawiając diety na tym samym poziomie, nie łamią prawa - mówił Paweł Bielański.

Były burmistrz Michał Kołaciński odniósł się także do podwyżek dla burmistrza. - Państwo w swojej zachłanności dla siebie i burmistrza proponujecie maksymalne stawki - zwrócił się do koalicyjnych radnych były burmistrz i radny Michał Kołaciński i dodał, że burmistrzowi należą się podwyżki, ale nie w takim wymiarze.

W czasie gdy mieszkańcy otrzymują podwyżki rachunków, Państwo podwyższacie sobie wynagrodzenia, to jest niemoralne - mówił.