Ośrodki dla bezdomnych gotowe na zimę?

Zima postraszyła, ale na szczęście mrozy były krótkie. To wystarczyło jednak, by kilku bezdomnych straciło życie. Jak przed najcięższym dla takich osób okresem radzą sobie ośrodki pomocy dla bezdomnych? Czy wszyscy potrzebujący w razie potrzeby znajdą w nich miejsca?

W powiecie radomszczańskim działa kilka ośrodków, które wspomagają bezdomnych. Stowarzyszenie Centrum Pomocy "Panaceum" od kilku lat jest obecne w Radomsku, ma także ośrodek w Grabach w gm. Gidle. I w obu w zasadzie nie ma już miejsca, choć chętnych nie brakuje. W Radomsku i Grabach przebywa obecnie około 90 osób.

- Przed 1 listopada jeszcze znalazłyby się u nas ze dwa miejsca. W tej chwili nie ma już ani jednego. Osoby, które potrzebowały pomocy same się do nas zgłaszały, były również przywożone przez straż miejską - mówi Joanna Mądrzyk, kierownik ośrodka. - Mogą powiedzieć, że to są osoby dobrze nam znane. Po wiosennej przerwie wracają do ośrodka na przezimowanie.

Bezdomni w ośrodku mogą liczyć na dach nad głową, łóżko i posiłki. "Panaceum" pomagają sprawdzone, jak twierdzi nasza rozmówczyni, firmy, które nie uchylają się od wielu lat od współpracy. Pomaga też Bank Żywności. Problemem jest natomiast refundacja pobytu bezdomnego w ośrodku. Sprawdza się stały partner Stowarzyszenia, czyli radomszczański Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

- Za to z niektórymi MOPS-ami z innych regionów kraju musimy toczyć prawdziwe boje - przyznaje Joanna Mądrzyk.
W ośrodku Stowarzyszenia Pomocy "Przebudzenie" w Kolonii Piaszczyce w gm. Gomunice na bezdomnych czeka 35 miejsc. - Od kilku lat mamy stałą liczbę pensjonariuszy, jest ich 30-40, choć były lata, gdy zimowało u nas nawet 50 osób - mówi Dariusz Siedlecki, kierownik ośrodka. - Do zimy jesteśmy przygotowani, naszym podopiecznym zapewniamy wikt i opierunek...

Wolnymi miejscami dysponuje jeszcze Centrum Pomocy Bliźniemu Monar-Markot w Klizinie w gm. Kodrąb. - Jesteśmy w stanie przyjąć dwóch mężczyzn. I będziemy mieć komplet. Ostatnio zgłosiło się do nas bardzo dużo osób, nie tylko samotnych, ale również mam z dziećmi - twierdzi Andrzej Maliszewski, dyrektor Centrum.

Ale, jak twierdzi, zima ośrodkowi nie jest straszna. - Jest opał, lodówki mamy pełne - dodaje.

Gdy tylko zrobiło się zimno, z patrolami w teren ruszyła straż miejska. - Sprawdzamy te rejony, o których wiemy, że są tam bezdomni. Chodzi o pustostany, ogródki działkowe - mówi Jacek Porzeżyński ze straży. - Poza tym odpowiadamy na wezwania mieszkańców, sprawdzamy klatki schodowe w blokach, kotłownie, pralnie...