Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pilica Przedbórz przegrała z Karczewem Mazur 0:2

Jacek Drożdż, Przemysław Jafra
Marcin Antczak (przy piłce) z Mechanika zaliczył asystę przy golu Tomasza Walioszczyka
Marcin Antczak (przy piłce) z Mechanika zaliczył asystę przy golu Tomasza Walioszczyka Przemysław Jafra
Czyżby Pilica Przedbórz pogodziła się z myślą o spadku do IV ligi? Nasz trzecioligowiec znowu przegrał, tym razem z Karczewem Mazur 0:2.

Czy przegrana Pilicy z Karczewem Mazur 0:2 to kolejne oznaki kryzysu w zespole Andrzeja Deca? W tabeli III ligi Przedbórz jest przedostatni, a do zakończenia rozgrywek pozostało tylko siedem kolejek.

- Na pewno się nie poddajemy. Walczymy do końca. W Karczewie piłkarze zostawili na boisku wiele zdrowia, ale zabrakło skuteczności - mówi Andrzej Dec. - Te niewykorzystane sytuacje zemściły się. Mieliśmy cztery okazje strzeleckie, a pudłowaliśmy nawet z najbliższej odległości.

Jutro, o godz. 17. Pilicę czeka kolejne ciężkie zadanie, zmierzy się bowiem z liderem tabeli, Pogonią Siedlce.

Źle dzieje się też w okręgówce. Mechanik ma już osiem punktów straty do prowadzącego Włókniarza Moszczenica. Oznacza to, że radomszczanie marzenia o awansie do IV ligi muszą odłożyć do przyszłego sezonu.

W ostatniej kolejce zespół trenera Rafała Ozgi tylko zremisował na wyjeździe ze Skalnikiem Sulejów 1:1. Pierwsza połowa była słabiutka w wykonaniu obu zespołów. Pierwszy strzał radomszczanie oddali po kwadransie gry. Sebastian Mysłek nieznacznie się pomylił. W 40. minucie bramkarza Skalnika próbował zaskoczyć Marcin Antczak. Chwilę później sam przed bramkarzem gospodarzy znalazł się Łukasz Gloc, niestety, trafił wprost w niego.

Pierwsza akcja po przerwie zakończyła się golem dla gospodarzy. Mechanik szybko wyrównał. W 54. minucie z rzutu wolnego dogrywał Marcin Antczak. Piłka trafiła do Tomasza Walioszczyka, który doprowadził do wyrównania. Mocno kontrowersyjna sytuacja miała miejsce minutę przed końcem meczu. Po starciu z bramkarzem Skalnika na boisku znalazł się Gloc. Radomszczanie reklamowali faul w polu karnym, ale zamiast "jedenastki" była żółta kartka dla napastnika Mechanika.

Drugi z naszych zespołów z okręgówki, Świt Kamieńsk, wygrał z Czarnymi Rozprza 2:0. Bramki strzelili Dariusz Wiśniewski i Mateusz Bobrowski.
- To był ciekawy mecz. Przeciwnik walczy o utrzymanie w lidze, więc postawił nam wysoko poprzeczkę. Ale sobie poradziliśmy - komentuje Artur Lamch, trener Świtu. - Mieliśmy kilka sytuacji strzeleckich przed przerwą, nie udało się trafić do bramki. Gole strzeliliśmy pod koniec meczu, gdy rywale opadli z sił.
Jutro Mechanik (o godz.1 7.) zagra u siebie z LKS Mierzynem, a Świt jedzie do Moszczenicy.

Z ostatniej chwili - w meczach zaległej kolejki (z 3 maja) Mechanik zremisował z Włókniarzem 2:2, a Świt Kamieńsk zremisował z Polonią Piotrków 1:1.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto