Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pilica Przedbórz przeżywa kryzys, mecz z MKS Kutno przegrała 1:2

Jacek Drożdż
Przemysław Olejnik (Świt Kamieńsk) bardzo się starał, ale tym razem bramki dla swojej drużyny nie strzelił
Przemysław Olejnik (Świt Kamieńsk) bardzo się starał, ale tym razem bramki dla swojej drużyny nie strzelił Jacek Drożdż
Nasz trzecioligowiec Pilica Przedbórz przeżywa kryzys. Pilica przegrała (1:2) kolejny mecz, z MKS Kutno. Trener Andrzej Dec wierzy jednak w odrodzenie zespołu. W lidze okręgowej wygrał za to Mechanik Radomsko, a Świt Kamieńsk zremisował.

Pierwsi bramkę zdobyli piłkarze Pilicy, na listę strzelców wpisał się Dawid Janowski. A później gole strzelali już tylko goście.

- Rozegraliśmy naprawdę jedno z najlepszych spotkań. Gdybyśmy wykorzystali wszystkie sytuacje, wynik byłby inny. Niestety, niewykorzystane okazje lubią się mścić... I tak było tym razem - komentuje trener Andrzej Dec. - Myślę jednak, że jeśli wszyscy zawodnicy będą w pełnej dyspozycji, wreszcie uda nam się wygrać zdobyć trzy punkty.

Ta przegrana zepchnęła Pilicę na 13. miejsce w tabeli. Przedbórz o kolejne punkty będzie walczył na wyjeździe z Wartą Sieradz.
Wicelider okręgówki Mechanik Radomsko wygrał na wyjeździe (6:1) z Gerlachem Drzewica. Od pierwszego gwizdka sędziego goście ruszyli do zdecydowanych ataków. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w trzeciej minucie wynik spotkania otworzył Krzysztof Kowalski. Do przerwy radomszczanie strzelili jeszcze trzy gole. Autorem wszystkich był Tomasz Walioszczyk. Po przerwie, grający z przewagą jednego zawodnika Mechanik, nie prezentował się już tak efektownie jak w pierwszej części. Pozwolił nawet strzelić sobie bramkę. Dopiero w końcówce radomszczanie podwyższyli wynik. W 89. minucie w polu karnym w polu karnym sfaulowany został Krzysztof Kociuga. Rzut karny na gola zamienił Przemysław Szewczyk. Chwilę póżniej strzelec piątej bramki podał do Przemysława Krawczykowskiego, który ustalił końcowy wynik meczu.

Co stało się ze Świtem?
Do tej pory kamieńszczanie wychodzili z opresji obronną ręką, wygrywając nawet te mecze, w których tracili po kilka bramek. Tym razem Świt, choć prowadził już 2:0, zremisował z GUKS Gorzkowice 2:2. Pierwszą bramkę zdobył Jarosław Bąkowicz. Drugim trafieniem popisał się trener Artur Lamch, który wykorzystał zawahanie obrońców gości i skierował do siatki piłkę toczącą się wzdłuż linii bramkowej.

Gdy kibice czekali na kolejne bramki swojej drużyny, obudził się GUKS. Pierwszą bramkę strzelił Rafał Jasnos z rzutu wolnego, druga padła z rzutu karnego, wykorzystanego przez Eryka Smugę. Świt stracił nie tylko gola, ale również Krzysztofa Kopra, który zobaczył czerwoną kartkę za faul na piłkarzu z Gorzkowic.

Jutro radomszczanie podejmują o godz. 16 Czarnych Rozprza, a Świt jedzie do Czerniewic na mecz z Relaxem.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto