- W Radomsku giną rasowe psy. Zdarza się, że kradną je nawet sąsiedzi. Swojego czworonoga znalazłem na podwórku u sąsiada - opowiada pan Radosław, który uważa, że niemożliwe, by pies się do sąsiada przybłąkał. - Bo wcześniej, w dniu zaginięcia zjeździłem okolicę, informując wszem i wobec, że szukam psa.
Pani Marcie pies rasy york zginął z podwórka. - To mało prawdopodobne, aby mógł on sam odejść, to była moja ukochana suka, bardzo ze mną związana
- mówi kobieta.
Półroczny bokser zginął Adamowi Kasce.
- Syn bawił się z nim przed blokiem. W pewnej chwili podeszło dwóch mężczyzn, zawołali szczeniaka. Gdy podbiegł do nich, szybko wsadzili go do auta i odjechali. Gdy mój 8-letni syn wbiegł na drugie piętro i powiedział, co się stało, po złodziejach nie było śladu - opowiada pan Adam.
Radomszczańska policja potwierdza, że docierają do niej sygnały o kradzieży psów z podwórek, zdarza się to jednak rzadko, w tym roku - dwa razy. - Radzimy, by psy, zwłaszcza bardzo małe, pozostawiać w dobrze zabezpieczonym miejscu - mówi mł. asp. Aneta Komorowska z KPP w Radomsku.
- Jedynym wyjściem, by odzyskać swego czworonoga, jest czipowanie - uważa Monika Stelmaszczyk, lekarz weterynarii.
Jamniki, sznaucery, spaniele, gdy są szczeniakami, bywają do siebie podobne. Mogą więc być problemy z udowodnieniem, że to nasz pies. Tatuaż można zmyć, czipa nie można zlikwidować, po ponownym czipowaniu czytnik pokaże dwa. Koszt takiej operacji - do 50 zł.
- Właściciel otrzymuje książeczkę i jest pewny, że w przypadku zaginięcia udowodni, że to jego pies - dodaje Monika Stelmaszczyk.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?