Powiat radomszczański: Chodnik strachu

Mieszkańcy Strzelec Małych mają żal do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. GDDKiA zajęła się remontem drogi, ale nie naprawiła chodnika. Na dodatek ulica została tak wyprofilowana, że woda wprost zalewa posesje.
Wąski chodnik jest w tej chwili zrujnowany, krawężniki wyłamane. I przede wszystkim jest na nim ciasno. O jego remont wystąpiła najpierw rada gminy.

- Uzyskaliśmy odpowiedź z generalnej dyrekcji, że chodnik zostanie naprawiony we wrześniu. Jest już listopad i nic się tu nie dzieje - pokazuje Grzegorz Michalski ze Strzelec. - W tym samym piśmie GDDKiA zapewnia nas, że mamy rację domagając się remontu.

Ale co z tego? 
Mieszkańcy zwrócili też uwagę na wodę lejącą się na posesje. - I nic. A woda się leje, bo ulica jest wyżej od chodnika - narzekają.


Ostatecznie gmina zrobiła remont kawałka chodnika.
- A co z pozostałą częścią? - pytają.


Problemów z drogą w Strzelcach jest więcej. Kolejny to brak zatok autobusowych.
- Zamiast nich na ulicy jest tylko tzw. zygzak. Kierowcy zjeżdżają aż na pobocze, które jest wąskie i ludzie wysiadający z autobusu wpadają prosto do rowu - opowiada Grzegorz Michalski. - Wystarczy przykryć ten rów płytami i sprawa będzie załatwiona.


Ostatnie pismo do generalnej dyrekcji mieszkańcy Strzelec wystosowali w połowie października. Pozostało bez echa.
- Wszyscy mówią, że chodnikiem przez Strzelce strach iść. Ludzie narzekają też na brak przystanku z prawdziwego zdarzenia. Co sami możemy zrobić? - pytają. - Przecież i droga, i chodnik mają swojego gospodarza.


O chodnik zapytaliśmy w łódzkim oddziale GDDKiA. Maciej Zalewski, rzecznik generalnej dyrekcji stwierdził, że w sprawie remontu chodnika doszło... do porozumienia z gminą.
- My mieliśmy dać płyty chodnikowe, a gmina zrobić remont we własnym zakresie - wyjaśnia.


Zalewski obiecał sprawdzić, co dzieje się z ostatnim pismem mieszkańców. Do sprawy wrócimy więc za tydzień.