Kamieńszczanie nie chcą zgodzić się na pomysł przedstawicieli PKP, którzy przymierzają się do zlikwidowania etatu dróżnika na przejeździe przy ul. Kolejowej w Kamieńsku. Są przekonani, że w ten sposób przejazd stanie się mniej bezpieczny.
Czy PKP ulegnie presji społecznej? Protesty mieszkańców popierają radni i władze gminy.
- Po konsultacjach z mieszkańcami doszliśmy do wniosku, że taka zmiana faktycznie nie jest w tym miejscu wskazana. Chociażby dlatego, że przejazd jest na łuku drogi i nie widać tam, czy pociąg już jedzie, czy jeszcze nie. Bezpieczeństwo użytkowników byłoby więc zagrożone - uważa Bogdan Pawłowski, burmistrz Kamieńska.
Tymczasem kolejarze twierdzą, że to konieczna zmiana.
- To przejazd czynny przez 12 godzin w ciągu dnia, w nocy zaś nieprzejezdny. W jego pobliżu jest alternatywna droga, tj. wiadukt. Zgodnie z przepisami, które uwzględniają także ruch na przejeździe, a ten jest w tym przypadku znikomy, powinien on mieć kategorię "D", a ma obecnie "A" - mówi Marek Olkiewicz, dyrektor PKP Polskie Linie Kolejowe SA Zakład Linii Kolejowych w Łodzi.
Dla wyjaśnienia, kategoria "D" to przejazd pozbawiony jakichkolwiek urządzeń ostrzegawczych, oznaczony tylko znakami drogowymi. Kategoria "A", która obowiązuje na kamieńskim przejeździe, oznacza, że jest on strzeżony i wyposażony w rogatki.
Jak podkreśla dyrektor Marek Olkiewicz, mimo wskazania na kategorię "D" ostatecznie zapadła decyzja, by przejazd w Kamieńsku zyskał jednak wyższą kategorię "C".
- Przejazd miałby być więc wyposażony w sygnalizację świetlną i dźwiękową. Dodatkowo zyskałby nową nawierzchnię, gładką jak stół. Na modernizację tego miejsca zaplanowaliśmy już w budżecie 1 milion złotych, niestety nasza inwestycja spotkała się ze sprzeciwem - kontynuuje Olkiewicz. - Nie za bardzo rozumiem, dlaczego, bo byłby to korzystne rozwiązanie dla gminy i jej mieszkańców.
Według przedstawicieli PKP, dróżnik wcale nie jest gwarantem bezpieczeństwa na przejeździe.
- Na strzeżonych przejazdach, mimo rogatek i obecności dróżnika, doszło już do niejednego wypadku. Teraz mamy inne, nowoczesne rozwiązania i chcemy z nich korzystać. Jeżeli przykładowo dojdzie do usterki na przejeździe, to zainstalowana na nim sygnalizacja ostrzega o tym maszynistę, a ten ma obowiązek zwolnić - przekonują.
Mieszkańców oburza jednak fakt, że PKP zdecydowało się na wprowadzenie tak "drastycznej" zmiany.
- W wielu miejscach dróżnika zastępują raczej automatyczne zapory. To dziwne, że u nas chcą tak nagle ograniczyć się tylko do sygnalizacji... - podkreślają.
I właśnie za automatycznymi tzw. półrogatkami w Kamieńsku opowiedzieli się również policjanci, którzy wspólnie z przedstawicielami PKP i kamieńskiego magistratu uczestniczyli w wizji lokalnej przy ul. Kolejowej.
- Dla bezpieczeństwa użytkowników powinien być to przejazd przynajmniej kategorii "B" - mówi Ireneusz Domagalski, naczelnik drogówki w Komendzie Powiatowej Policji w Radomsku.
PKP nie chce się jednak na takie rozwiązanie zgodzić.
- To dla nas za duże koszty. Jeżeli gmina nie zmieni zdania, to zrezygnujemy z tej inwestycji na rzecz innego przejazdu - kwituje dyrektor Olkiewicz.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?