Ku niezadowoleniu setek protestujących mieszkańców jest ona pozytywna.
- Spełniają się nasze najczarniejsze scenariusze. Nie sprawdziły się zaś przypuszczenia wójta, że inwestycję wykluczy ujęcie wody znajdujące się na terenie, gdzie inwestor chce wybudować biogazownię - mówi Dawid Pełka, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Gminy Gomunice, które powstało tuż po tym, jak światło dzienne ujrzała informacja, że w gminie może powstać biogazownia.
Przypomnijmy, inwestor, firma Enerbio z Tczewa, chce wytwarzać w zakładzie biogaz z utylizowanych odpadów zwierzęcych i roślinnych. Tymczasem gomuniczanie obawiają się, że biogazownia będzie tak samo zatruwała im życie, jak podobny zakład, który rok temu powstał we wsi Liszkowo w woj. kujawsko-pomorskim.
Tymczasem władze gminy nadal zalecają spokój. To bowiem do wójta należy ostatnie słowo w sprawie biogazowni.
- Zgodnie z procedurą, za pozytywną decyzją RDOŚ musi pójść rozprawa administracyjna z udziałem mieszkańców i inwestora. Atmosfera, jaka będzie panowała podczas tego spotkania, będzie miała kluczowy wpływ na moją decyzję. Uszanuję wolę społeczeństwa - zapewnia Jerzy Sewerynek, wójt gm. Gomunice.
Do gminy nie dotarło jeszcze uzasadnienie decyzji RDOŚ. - Nie znam jeszcze argumentów, ale ze względu na bliskość ujęcia wody, jestem skłonny wydać negatywną decyzję - mówi wójt.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?