"Napromieniowani za przyzwoleniem prezydent Milczanowskiej Ani" to tytuł gazetki, którą stowarzyszenie rozkolportowało w mieście kilka tygodni temu. - To efekt naszej frustracji. Zostawiono nas samych w walce z antenami. Walczymy z nimi już trzeci rok... - tłumaczą członkowie stowarzyszenia, mieszkańcy bloków z ul. L. Czarnego i Piastowskiej, które sąsiadują z nieczynną wieżą ciśnień, gdzie stanęły nadajniki telefonii komórkowej.
Ludzie mają żal do władz miasta, że nie zatrzymały ich budowy. I właśnie na ten temat rozpisali się w gazetce. FSG uznało zaś, że to materiały wyborcze, bo na jednej stronie znalazł się artykuł pt. "Stawiamy na Zygmę", kontrkandydata Milczanowskiej w walce o fotel prezydencki (startuje z opozycyjnego RdR). FSG poszło do sądu i zażądało sprostowania informacji w trybie wyborczym.
Sąd pierwszej instancji umorzył postępowanie. Radomszczanie walczący z masztami z jednej strony cieszą się z decyzji sądu, z drugiej nie kryją rozgoryczenia. - To ewenement na skalę kraju, że władza zakłada sprawę obywatelom, którzy walczą o swoje. Jesteśmy oburzeni taką postawą i tym bardziej drażnią nas plakaty wyborcze rozwieszane na naszym osiedlu przez ludzi, którzy nic dla nas do tej pory nie zrobili... - denerwują się sąsiedzi "grzybka".
Po przegranej sprawie FSG nie zamierza ponownie występować do sądu. - Mamy nadzieję, że takie paszkwile nie będą się już ukazywały. Niestety, wygląda na to, że prawo pozwala na to, by pisać kłamstwa, które uderzyły nie tylko we mnie, ale i w urzędników... Nie chciałam, by mieszkańcy ponieśli finansowe konsekwencje. Być może zostali prze kogoś zmanipulowani - mówi Anna Milczanowska.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?