Około tysiąca osób pojawiło się w piątkowe przedpołudnie (21 września) na ul. Duńskiej w Radomsku, by przed Centrum Dystrybucji JYSK stanąć w obronie zwolnionego związkowca, Tomasza Jamrozika, szefa „S” w radomszczańskim zakładzie. Na manifestacje do Radomska przyjechali związkowcy z całej Polski. Związkowcy twierdzą, że duński koncern złamał prawo i zamierzają swojego stanowiska bronić.
"Solidarność" stoi murem za zwolnionym przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ „S” w Jysku w Radomsku. Podczas piątkowego protestu związek po raz kolejny wezwał pracodawcę do zaprzestania łamania prawa. Jak zapowiada szef łódzkich struktur "S" Waldemar Krenc, jeśli będzie trzeba, "Solidarność" pojedzie protestować także do Danii.
- Żądamy przywrócenia Tomasza Jamrozika do pracy i sprawę oddajemy do sądu. Prawo daje ochronę każdemu działaczowi związkowcemu, to nienormalne i niemoralne, by postępować w ten sposób bez zgody związku. Wynajęliśmy lepszą kancelarię prawną niż ma Jysk i dopiero będziemy toczyli wojnę, stać nas na to - zapowiada Waldemar Krenc.
Tomasz Jamrozik wypowiedzenie umowy o pracę otrzymał 20 sierpnia, ale - jak przyznaje - konflikty między związkowcami a pracodawcą zaczęły się już kilka lat temu. - Pracodawca nie był zadowolony, że w zakładzie powstały struktury „S”, a w ostatnim czasie spór się zaostrzył i pracodawca złożył dwa zawiadomienia do organów ścigania. Jedno dotyczyło rzekomego zawyżania liczby członków związku - mówi przewodniczący i zapewnia, że zarzuty są nieuzasadnione.
Czytaj więcej o sporze: W Radomsku odbędzie się pikieta protestacyjna w obronie zwolnionego działacza "Solidarności"
Właśnie wskazywanie nieprawdziwej liczby członków Organizacji Zakładowej NSZZ „S” było przyczyną dyscyplinarnego zwolnienia Jamrozika. Pracodawca tłumaczył w piśmie skierowanym do związków, że w ten sposób Jamrozik naruszył obowiązek lojalności, uczciwości i dbałości o dobro firmy. Wprowadzanie pracodawcy w błąd mogło narazić spółkę na szkodę.
Pracownik już złożył pozew do sądu pracy. Poparcie ma w regionalnych i krajowych strukturach „S”. Najpierw wydano oświadczenia wzywające firmę do przywrócenia związkowca do pracy, potem na pikietę protestacyjną do Radomska zaproszono związkowców z całego kraju.
Zapytani o stanowisko w związku z protestem przedstawiciele Jysk zapewniają, że decyzji nie zmienią i są gotowi bronić swoich racji w sądzie.
Władze firmy zaprzeczają, by stosowały praktyki niezgodne z prawem. - Nie możemy przymykać oczu na naganne zachowania tylko dlatego, że pracownik pełni funkcje związkowe. Nie możemy tolerować zachowań, które przynoszą szkodę spółce i źle wpływają na zespół - mówiła nam kilka dni temu Aleksandra Chalimoniuk, dyrektor działu komunikacji w Jysku.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?