MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przedbórz zapłaci? Proces przedsiębiorcy z gminą wreszcie się zakończy?

Jacek Drożdż
- Muszę jeszcze przeanalizować sprawę ugody - mówi Miłosz Naczyński
- Muszę jeszcze przeanalizować sprawę ugody - mówi Miłosz Naczyński Jacek Drożdż
Kto straci, kto zyska? Przedborski przedsiębiorca liczy, że wreszcie zakończy się jego pięcioletni proces z gminą.

Na 26 marca został wyznaczony termin rozprawy między przedborskim przedsiębiorcą, Andrzejem Kaczmarkiem a gminą Przedbórz.
Kaczmarek od pięciu lat walczy o odszkodowanie za poniesione straty i koszty związane z zalaniem jego magazynów ze sprzętem agd przez sąsiadujący z firmą Zakład Usług Komunalnych, miejskie przedsiębiorstwo.

W piątek radni z Przedborza powinni debatować nad ewentualną kwotą, która w ramach ugody może być wypłacona przedsiębiorcy. Podczas ostatniej rozprawy zaproponował ją burmistrz Miłosz Naczyński.
- Było rzucone hasło: po 50 procent. Ale od tego czasu nikt się z nami nie kontaktował, nie rozmawiał w tej sprawie... Zostaliśmy zlekceważeni. Jeśli chce się ugody, to negocjuje się z drugą stroną - mówi Andrzej Kaczmarek.

- Ponieważ nie było takiego zainteresowania, w tej chwili już na nic nie czekamy. Wyrok wyda sąd... To będzie najprawdopodobniej ostatnia rozprawa i Przedbórz będzie musiał znaleźć niemałe pieniądze, by spłacić nie tylko nas, ale również firmę ubezpieczeniową.

Sprawa ciągnie się już od pięciu lat. Do zalania magazynów firmy doszło w 2008 roku. Wtedy jeszcze nikt się nie spodziewał, że do dziś nie zostanie rozstrzygnięta. - Połowa kosztów to ok. 100 tys. złotych plus odsetki.

Taką kwotę proponowałem już pięć lat temu, ale pozostało to bez odzewu. Dzisiaj te 100 tys. złotych ma już zupełnie inną wartość - dodaje przedsiębiorca.
- Zresztą, proponowaliśmy ugodę wiele razy, gmina nie była zainteresowana, bo "co Kaczmarek nam zrobi?". W zamian przedstawiano całe litanie świadków, dzwoniono do ludzi, by podpisywali jakieś oświadczenia... Po co, skoro sprawa jest prosta?

Wyrok będzie dla gminy kłopotem. Całość kwoty odszkodowania dla przedsiębiorcy to około 300 tys. złotych. Do tego dochodzą żądania ubezpieczyciela, który wypłacił firmie odszkodowanie - to ponad 400 tys. zł. Tych pieniędzy ubezpieczyciel będzie dochodził również od gminy.

Sprawa trafiła najpierw do Sądu Okręgowego w Piotrkowie, obecnie zajmuje się nią Sąd Apelacyjny.
- Nawet jeśli sąd uzna, że nie należy mi się taka duża kwota, przyjmę każdą, jaką zaproponuje, bo i tak będzie to więcej niż ugoda z gminą... - mówi Andrzej Kaczmarek.

Tymczasem burmistrz Miłosz Naczyński wcale nie jest już dziś pewien, czy chce ugody z przedsiębiorcą. Zgodzić się na nią musi rada Przedborza.
- Przedstawiłem tę sprawę na komisji rady. Część radnych opowiedziała się za doprowadzeniem do ugody, część - za dokończeniem sprawy w sądzie. Ja sam muszę jeszcze przeanalizować pewne kwestie - mówi burmistrz.

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto