Na pierwszej powakacyjnej sesji 26 września spotkali się radni powiatu radomszczańskiego. Na początku obrad rada oficjalnie podziękowała za wszystkie lata pracy byłym już dyrektorom Zespołu Szkół Elektryczno-Elektronicznych i Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Radomsku. Były kwiaty i pamiątkowe upominki.
- Warto inwestować w szkolnictwo zawodowe i o to was proszę - zwrócił się do radnych Zdzisław Dróżdż.
O przychylność dla "nowych inicjatyw" poprosił także Jerzy Prokopowicz, który na sesji wystąpił jako dyrektor do spraw organizacji kształcenia Społecznej Akademii Nauk.
Podczas sesji radni przyjęlizmiany w budżecie powiatu na 2013 (dokonano m. in. przesunięcia 10 tys. zł. na utrzymanie należących do powiatu nieruchomości - dworków w Pławnie i Strzałkowie) oraz uchwałę ws. wniosku o przekazanie starostwu siedziby Powiatowego Urzędu Pracy. Zatwierdzono też zmiany w statucie Szpitala Powiatowego oraz przyjęto statut Domu Pomocy Społecznej w Radomsku.
Gorąca dyskusja wywiązała się na temat sprzętu zakupionego do radomszczańskiego szpitala. Pretekstem był komentarz udzielony przez dyrektora szpitala "Dziennikowi Łódzkiemu".
O jakie słowa chodzi? Czytaj: Będą ścigać byłe władze powiatu? Rzecznik dyscypliny finansów bada sprawę przetargów
- Panie dyrektorze trzeba mieć naprawdę tupet, żeby tak obrażać wszystkich tych, którzy uczestniczyli w doborze sprzętu. Byli to radni i specjaliści z zakresu medycyny - atakował radny Mieczysław Zyskowski. - Każdy zakupiony sprzęt musiał być zaakceptowany przez Urząd Marszałkowski, a ten nie zgodził się, by rezonans magnetyczny znalazł się w naszym szpitalu - tłumaczył.
Dyrektor Radosław Pigoń przekonywał, że docenia starania wszystkich którzy przyczynili się do powstania szpitala i zakupu potrzebnego do jego funkcjonowania sprzętu. Zaznaczył jednak, że dziś wolałby wydawać pieniądze na rozwój placówki zamiast na naprawy "miernej jakości" sprzętu, który wciąż się psuje. Tłumaczył, że niektóre urządzenia w ogóle nie są nawet wykorzystywane.
Radny Fabian Zagórowicz pytał, czy wypowiedź dyrektora dla prasy była uzgadniana z Zarządem Powiatu.
- Nie przygotowuję dyrektora do wypowiedzi medialnych. nie jestem jego trenerem... - zapewnił starosta Robert Zakrzewski.
Po burzliwej dyskusji radni przyznali, że trudno walczyć z zasadami obowiązującymi przy rozstrzyganiu przetargów, a zdarza się, że ich przestrzeganie sprawia, że kupuje się coś tańszego, a nie lepszego...
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?