Maluchy poganiane przez zdenerwowanych rodziców, tłok na ulicy i chodnikach, emocje i brak czasu... Wrzesień to miesiąc trudny dla pierwszo- czy drugoklasistów i ich opiekunów. Czy w okolicach szkół jest na tyle bezpiecznie, że bez obaw można do nich wysyłać dzieci same?
- Wolę odprowadzić córkę do szatni, nawet jeśli wiem, że zostawię samochód w niedozwolonym miejscu, niż się zastanawiać, czy do szkoły doszła cało. Staram się zresztą być w szkole wcześniej, zanim zacznie się największy ruch, bo im bliżej godziny ósmej, tym jest coraz bardziej nerwowo - opowiada jedna z mam.
Choć większość radomszcza-ńskich podstawówek i gimnazjów znajduje się z dala od ruchliwych ulic, rodzice wolą "do końca" mieć oko na dziecko. Nic dziwnego. Pierwszoklasista puszczony samopas może narobić niezłego zamieszania. Z drugiej jednak strony...
- Ani w tym roku, ani w poprzednich latach nie doszło do wypadku w okolicy szkół. To oznacza, że wszystkie oznakowania pionowe i poziome spełniają swoje zadanie - wyjaśnia Ireneusz Domagalski, naczelnik wydziału ruchu drogowego w Komendzie Powiatowej Policji w Radomsku. - W pierwszym tygodniu września w okolice szkół kierowaliśmy więcej patroli, więc to również mogło mieć wpływ na bezpieczeństwo. Po wakacjach dzieci są jeszcze trochę rozkojarzone, obecność policjantów była w tej sytuacji wskazana.
Już w sierpniu mundurowi odwiedzali okolice szkół, sprawdzając, czy piesi będą mogli czuć się bezpiecznie. W Radomsku zastrzeżeń nie było, natomiast w powiecie trzeba było poprawić stan przejść, uzupełnić znaki pionowe lub je odsłonić... - W sumie nieprawidłowości było niewiele, zgłosiliśmy swe uwagi do samorządów wcześniej, by był czas na ich usunięcie przed 1 września - tłumaczy szef radomszczańskiej "drogówki".
Sytuację w okolicy szkół miały uspokoić także fotoradary. O ile ten przy Zespole Szkolno-Gimnazjalnym nr 7 został już zdemontowany, o tyle fotoradar w Kietlinie, obok Publicznego Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego, skutecznie hamuje zapędy "rajdowców".
O bezpieczeństwie uczniów myślą nie tylko policjanci. Z myślą o ułatwieniu życia rodzicom przy szkołach powstają parkingi. - To dobre rozwiązanie. Małe dziecko może czasem wysiąść nie z tej strony samochodu, z której chcą rodzice... Wyjdzie nagle na ulicę i nieszczęście gotowe. Poza tym auto pozostawione na parkingu nie prze-szkodza innym w bezpiecznej jeździe - potwierdza Ireneusz Domagalski.
Szkoły same decydują o zatrudnianiu "przeprowadzaczy" - przed lekcjami i w kulminacyjnych momentach zakończenia zajęć, uczniów przez ulice przeprowadzają przeszkolone osoby. Z ich pomocy korzystają uczniowie m.in. Zespołów Szkolno-Gimnazjalnych nr 2 i 3, znajdujące się przy ,,krajówkach": ul. Brzeźnickiej i Narutowicza.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?