Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radomsko: Iwona i Gerard rok po "Sanatorium miłości"... o swoim związku, hejcie i walce z koronawirusem [ZDJĘCIA]

Małgorzata Kulka
Małgorzata Kulka
Iwona i Gerard rok po "Sanatorium miłości"
Iwona i Gerard rok po "Sanatorium miłości" fot. Małgorzata Kulka
Już za kilkanaście dni poznamy nowych bohaterów "Sanatorium miłości". Poprzednie dwie edycje produkcji TVP oglądały miliony widzów, a uczestnicy zyskali ogromna popularność. „Sanatorium” zmieniło życie niejednego z nich, ale miłość w programie znaleźli tylko oni – Iwona i Gerard.

Jestem sama. Tęsknota za kimś, kto by mnie przytulił, jest ogromna. Za kimś, z kim mogłabym się dzielić radościami i smutkami – tak rok temu Iwona Mazurkiewicz z Radomska tłumaczyła swój udział w programie „Sanatorium miłości”. Mówiła, że chciałaby jeszcze poczuć motyle w brzuchu. - Zakochać można się w każdym wieku - przekonywała. Dziś może śmiało powiedzieć, że „Sanatorium” rozpoczęło rewolucję w jej życiu.

To my wygraliśmy „Sanatorium miłości”

Do „Sanatorium” pojechała szukać miłości, chciała przeżyć coś ciekawego i zobaczyć pracę telewizji od kuchni. Dzisiaj, rok po programie, przyznaje, że choć nie zasiadła na tronie „królowej turnusu” czuje, że to ona razem z Gerardem wygrała ten program. Bo przecież w produkcji nie chodziło tylko o to, by pokazać życie seniorów, ale także by znaleźć miłość. Oni ją znaleźli.

Już dwa tygodnie po zakończeniu nagrań Iwona z Radomska i Gerard z Zabrza razem pojechali na wakacje do Egiptu, po powrocie odwiedzali się, by w końcu razem zamieszkać. - Już prawie od roku razem budzimy się i kładziemy spać, to wspaniałe uczucie – mówi Iwona.

Para długo nie mogła ujawnić swojego związku, okres ten wydłużyła pandemia. Założenie, było takie, by dalsze losy uczestników programu widzowie poznali dopiero podczas odcinka specjalnego ale w Internecie huczało od plotek. Sierpniowy program tylko potwierdził przypuszczenia fanów programu. - Jestem zakochana, jestem szczęśliwą, spełnioną kobietą! To jest ten gość, z którym chciałabym iść przez życie czując się bezpieczną i dowartościowaną partnerką – mówiła wówczas radomszczanka.

Po roku od emisji pierwszego odcinka „Sanatorium” Iwona przyznaje, że był piękny czas, w którym w jej życiu zaszła prawdziwa rewolucja. - Pojawił się ktoś ważny, komu zaufałam. Bardzo ciężko jest żyć w pojedynkę. Codziennie dziękuję Bogu za to, że pozwolił mi jeszcze być szczęśliwą, po wszystkim, co mnie spotkało. Wiadomo, że są problemy, lęki, ale teraz mam z kim o nich porozmawiać – mówi Iwona. - Ten rok był wyjątkowy, życzyłabym sobie, żeby kolejne lata takie były – dodaje.
I na pewno będą – odpowiada jej Gerard.

Jak zgodnie przyznają, mają podobną wizję świata, lubią podróże, delektowanie się jedzeniem, sport. Gerard nawiązał też dobry kontakt z synem Iwony i jego rodziną. Jak mówią, swoją relację budują się w każdym momencie życia, podczas wspólnych posiłków, spaceru po lesie i odpoczynku na kanapie... Przyznają, że ich związek scementowała wspólna walka z koronawirusem.

Iwonka uratowała mi życie. Gdyby nie było jej przy mnie, nie byłoby mnie tutaj. Nie spała w nocy, bo gdy tylko się ruszyłem, ona już była na nogach – wspomina Gerard.

- W trudnych sytuacjach się mobilizuję – opowiada jego partnerka. - Byłam wyczerpana, przez pierwsze doby spałam tyle co nic... czuwałam. Być z kimś to bardzo poważna decyzja, to odpowiedzialność za siebie, ale i za drugą osobę. To odpowiedzialność w każdej sytuacji, na dobre i na złe. Właśnie w takich sytuacjach ludzie się poznają. To co nam się przydarzyło, jeszcze mocniej nas zbliżyło.

Gerard przechodził chorobę w domu, były więc nieprzestane noce, oklepywanie, smarowanie, podawanie leków i tlenu, sporządzanie mikstur wzmacniających. Teraz czuje się już dobrze i z dnia na dzień jest silniejszy.

Dzisiaj para nie wyobraża sobie chociażby krótkiej rozłąki. Plany na przyszły rok też mają wspólne. A wśród nich wyjazd do Ustronia na promocję tamtejszego sanatorium jako ośrodka rehabilitacji pocovidowej, wakacje za granicą, promocja autobiografii Gerarda, huczna impreza z okazji 80. urodzin Gerarda. - Co będzie dalej? Zobaczymy... - mówi Iwona.

Blaski i cienie popularności

Ale nie tylko życie uczuciowe uczestników „Sanatorium” się zmieniło. Iwona stała się chyba najpopularniejszą kuracjuszką w Polsce. Nie było tygodnia, by o niej i jej kolegach z "Sanatorium" nie rozpisywały się plotkarskie portale. Nieraz gościła w telewizji śniadaniowej TVP, gdzie mówiła m. in o tym, jak być dobra teściową i o tym, że po menopauzie wzrasta apetyt na życie seksualne. Razem z Gerardem wystąpili też w programie „Jaka to melodia?” czy kilku odcinkach produkcji TVP „Bądźmy razem w domu". Pojawiły się propozycje reklam i udziału w kolejnych programach. Niestety wraz z popularnością pojawił się hejt... a to że „parcie na szkło”, to, że „zachciało się na stare lata”...

Na początku to było straszne – komentuje para.

- Przez jakieś dwa miesiące zastanawiałam się, jak ludzie mogą mnie tak oceniać. Nie robiłam, ani nie mówiłam nic złego. Może to są ludzie sfrustrowani, zagubieni, może nam zazdroszczą – zastanawiała się. Dziś Iwona hejtem stara się nie przejmować, po prostu robi swoje. Mówi, że „to po niej spływa”, ale czasem ma ochotę odpowiedzieć ciętą ripostą.

Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości" od sierpnia dzielą się swoją codziennością na wspólnej stronie na Facebooku. Na profilu "Emeryci NIEemeryci" zamieszczają m. in. filmy z gimnastyką dla seniorów, relacje ze swoich podróży i zdjęcia ze wspólnie spędzonych chwil w domu i ogrodzie. Tutaj też oprócz miłych słów pojawiają się ostre komentarze. Tak było np. w przypadku filmiku przedstawiającego chorego na Covid-19 Gerarda.

Iwonka zamieściła zdjęcia, jak byłem w naprawdę ciężkim stanie. Chcieliśmy w ten sposób pokazać ludziom, że koronawirus jest, że pandemia to żaden wymysł. Od razu pojawiły się krytyczne komentarze. Ludzie pisali, że chcemy się wypromować na chorobie, że chcemy zarobić na koronawirusie. A my po prostu podzieliśmy się swoim doświadczeniem – opowiada Gerard. - Padały oskarżenia o lokowanie produktów.

- Przez myśl nam nie przeszło, alby w tak trudnej sytuacji życiowej myśleć o reklamie – dodaje Iwona. - Jeżeli kogoś nie interesuje to, co robimy, nie musi odwiedzać naszej strony. Wiemy, że wiele osób czerpie z niej inspiracje, dla nich to robimy.

Pierwsze wspólne święta Bożego Narodzenia

To będą pierwsze wspólne święta Bożego Narodzenia Iwony i Gerarda, uczestników "Sanatorium miłości". Jedyna para, którą połączył program TVP, spędzi Wigilię i świąteczne dni pod Radomskiem. Jak będą wyglądały te święta?

Zobacz:

Radomsko. Święta u Iwony i Gerarda z "Sanatorium miłości". Jak będzie wyglądało ich wspólne Boże Narodzenie? [ZDJĘCIA]

Radomsko. Święta u Iwony i Gerarda z "Sanatorium miłości". Jak będzie wyglądało ich wspólne Boże Narodzenie?

Radomsko. Święta u Iwony i Gerarda z "Sanatorium miłości". J...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto