Autor albumu nie jest zadowolony, gdy nazywa go się artystą. Uważa, że zbyt często używa się tego określenia. To co robi nazywa - pasją. Tworzy grafiki, na których pokazuje, jak wyglądały kiedyś charakterystyczne miejsca i budowle w regionie.
- Mogę powiedzieć, że od dzieciństwa interesowałem się wizualną formą przekazu - mówi. - W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych najbardziej popularny był aparat fotograficzny, sporo robiłem zdjęć w otoczeniu, w którym dorastałem.
Później nastąpiła przerwa, ale po latach wrócił do swojej pasji. Dlaczego wybrał grafikę? Sam nie jest w stanie na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć.
- Czasami trzeba wybrać taką formę przekazu, aby w szczególny sposób zainteresować widza - tłumaczy. - A grafika, moim zdaniem jest odpowiednia. W dobie aparatów cyfrowych, różnego rodzaju programów do obróbki cyfrowej, wbrew pozorom, grafika daje większe możliwości uchwycenia zmian w otoczeniu, zwłaszcza, gdy informacja o nie istniejącym już zabytku Radomska zachowała się tylko w formie pisanej lub na starym wyblakłym zdjęciu.
"Radomsko w grafice" jest trzecim albumem Marka Szymańskiego. Wcześniej spod jego "ołówka" wyszedł "Powiat radomszczański w grafice" oraz "Przedbórz w grafice". Jak się okazuje, to nie koniec. Kolejny album ma być poświęcony radomszczańskim fabrykom i fabryczkom.
Praca nad każdym albumem trwa około roku i przebiega podobnie. Większość czasu grafik spędza na szukaniu zabytkowych budowli, których wygląd obecnie w znacznym stopniu odbiega od dawnej świetności. Szpera w albumach ze starymi zdjęciami, w bibliotekach wertuje stare czasopisma i książki, rozmawia z miłośnikami historii Radomska. Dzięki swym kontaktom, dociera do mieszkańców naszego powiatu, posiadających bezcenne prywatne zbiory zdjęć sprzed stu, a nawet więcej lat.
Następnie przy pomocy rysika, ołówka lub cienkopisu pan Marek tworzy wstępny szkic. - A później rysunek kilkakrotnie poprawiam nanoszę zmiany, udoskonalam - opowiada.
Aby powstał album składający się z ponad stu grafik autor musi wykonać prawie dwieście szkiców. - Kilkadziesiąt razy robię ich selekcje. Mimo to, za każdym razem, gdy biorę do ręki gotowy pachnący farbą egzemplarz albumu czuję niedosyt i sam w duchu wnoszę do siebie uwagi - mówi z uśmiechem pan Marek.
Album można nabyć w księgarni Św. Franciszka lub bezpośrednio od autora.
MuzoTok: Maciej Obara