Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radomsko: Nie było lekarza? Potrzebne było Lotnicze Pogotowie Ratunkowe?

jd
Helikopter LPR z lekarzem wylądował na miejskim stadionie
Helikopter LPR z lekarzem wylądował na miejskim stadionie fot. Maja Szczęsna
Kilka dni temu z Radomsku pacjent w ciężkim stanie czekał godzinę, aż helikopter przywiezie lekarza. Przepisy nie pozwalają, by w takim przypadku pomógł najbliższy specjalista.

Czy potrzebna była aż interwencja lekarza z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego? Czy w Radomsku nie było lekarza, aby pomóc mężczyźnie, który kilka dni temu zasłabł podczas pracy w rejonie ul. Kościowa? Wydarzenia sprzed kilku dni budzą emocje wśród radomszczan.

Zaczęło się od jadącej na sygnale karetki pogotowia. Potem słychać było straż pożarną... Prawdziwie niecodziennym wydarzeniem było jednak lądowanie helikoptera LPR na stadionie przy Brzeźnickiej.
- Poszkodowanemu wcześniej nie udzielono pomocy. Gdyby od razu podjęto działania ratunkowe, pacjent na pewno byłby w lepszym stanie - mówił na płycie boiska lekarz, który do Radomska dotarł drogą powietrzną. - Karetka nie dojedzie do poszkodowanego w pięć minut, a w przypadku zatrzymania krążenia każda minuta jest cenna. Dlatego tak ważna jest pomoc osób obecnych przy zdarzeniu. A tutaj takiej pomocy nie było.

Co się stało?
Mówi o tym Aleksander Hepner, rzecznik prasowy Falck Medycyna, firmy, której karetki wyjeżdżają do pacjentów z naszego powiatu.
- O godz. 9.10 zespół P (podstawowy z Radomska) otrzymał wezwanie do mężczyzny - operatora koparki, który nagle zasłabł. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że pacjent nie tyle zasłabł, co doznał nagłego zatrzymania krążenia czyli, mówiąc wprost, umierał - tłumaczy przedstawiciel Falcka. - Zgodnie z procedurami i najlepszą wiedzą medyczną ratownicy rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową i poprosili dyspozytornię o zespół S (specjalistyczny) do pomocy.

Niestety, jak się okazało, zespół S w tym czasie wyjechał do innego wezwania, tam pacjent stracił przytomność. W związku z brakiem naziemnego zespołu S, znów zgodnie z procedurami, jak podkreśla Hepner, wezwano do pomocy śmigłowiec LPR. - To normalna praktyka. W naszym kraju, system ratownictwa medycznego daje możliwość dysponowania śmigłowcem w szeregu przypadków, między innymi w przypadku braku naziemnego zespołu S - dodaje rzecznik firmy.

Niestety, helikopter nie mógł wylądować na miejscu zdarzenia, z powodu linii wysokiego napięcia. Dlatego miejsce lądowania wyznaczono na stadionie miejskim. Stamtąd lekarz LPR został dowieziony do zespołu P, gdzie o godz. 10.10 przejął pacjenta. - Resuscytacja się udała, co biorąc pod uwagę zaawansowany wiek pacjenta jest naprawdę dużym sukcesem. Decyzją lekarza z LPR pacjenta przetransportowano karetką P, w jego obecności, do Szpitalnego Oddziału Ratowniczego w Radomsku - wyjaśnia Aleksander Hepner.

Po przewiezieniu do szpitala mężczyzna przeszedł zabieg w pracowni hemodynamiki. Nieoficjalnie wiemy, że nie udało się jednak go uratować.

Ile kosztowało sprowadzenie lekarza śmigłowcem? Tego nam nie ujawniono. Jak wyjaśnia Justyna Sochacka, rzecznik prasowy LPR, loty ratunkowe są finansowane z budżetu państwa.
Dlaczego do chorego nie mógł pojechać na przykład lekarz z pobliskiego przecież szpitala? Na przeszkodzie stoją przepisy. Szpital Powiatowy nie wygrał konkursu na ratownictwo medyczne w Narodowym Funduszu Zdrowia, w takiej sytuacji nie może więc interweniować.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto