Radni miejscy, powiatowi, a ostatnio nawet gminni coraz częściej, gdy nie podoba im się dyskusja, zwyczajnie bojkotują głosowanie. Tuż przed głosowaniem oświadczają, że nie będą w nim brać udziału albo nawet ostentacyjnie opuszczają salę.
Tak było, gdy rada miasta po raz drugi, po interwencji wojewody, przystąpiła do likwidacji straży miejskiej. Dyskusja odbyła się w bardzo nerwowej atmosferze. W końcu 10 radnych opozycji opuściło salę obrad i decyzje o losie straży podejmowało 11 osób. Wcześniej radni opozycji opuścili salę, gdy wybierano nowego przewodniczącego rady i jego zastępców.
Wyborcy pytają: czy tak można?
- Nie są "za", nie są "przeciw", ani się nie wstrzymują? To za co im płacą? Za chrupanie paluszków i popijanie kawy? - mówiła radomszczanka, którą zapytaliśmy o zdanie podczas sondy.
Podczas ostatniej sesji rady powiatu radni zrzeszeni w klubie "Powiat 2014" po raz kolejny, nie głosując, manifestowali swoje odmienne zdanie. A "poszło" o sprawę dość błahą, o wybór przedstawiciela starostwa do komisji konkursowej, która wybierze ordynatorów trzech oddziałów szpitala...
Jak obowiązek głosowania wygląda z prawnego punktu widzenia?
Czytaj więcej w tygodniku "Co Nowego" z 14 marca.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?