18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radomsko: Ruszył proces po śmiertelnym wypadku na Fryszerce

mk
fot. Małgorzata Kulka
Po pierwszej odroczonej rozprawie w środę (5 marca) prawie dwa lata po śmiertelnym wypadku ruszył proces podejrzanego o potrącenie rowerzysty Mariusza G. Kierujący ciężarówką w marcu 2012 potrącił rowerzystę w okolicach Fryszerki i uciekł z miejsca zdarzenia.

Po dwóch latach od tragicznego wypadku w okolicach Fryszerki rozpoczął się proces Mariusza G. oskarżonego o potrącenie rowerzysty. Do wypadku doszło w marcu 2012 r. 41-letni Mariusz Pakuła, mąż i ojciec trójki dzieci, wieczorem wracał z pracy do domu. Jechał rowerem skrajem drogi. W okolicy Fryszerki potrąciła go ciężarówka. Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Policjanci odnaleźli jedynie ciężarówkę, która mogła brać udział w zdarzeniu, a w niej - butelki po alkoholu. Samochód był porzucony kilka kilometrów dalej.

Wypadek widziała kobieta, która jechała za ciężarówką. To ona powiadomiła policję i spisała numery rejestracyjne auta.Kolejny kierowca zatrzymał się, by udzielić pomocy poszkodowanemu. Niestety, Mariusz Pakuła zmarł.
Policja od razu ustaliła, kto jest właścicielem pojazdu. Wszystko wskazywało na to, że to Mariusz G. prowadził ciężarówkę. Za prawdopodobnym sprawcą wydano nawet list gończy. Okazało się, że Mariusz G., 36-letni mieszkaniec Kamieńska, miał zakaz prowadzenia pojazdów. Wcześniej bywał już zatrzymywany za jazdę pod wpływem alkoholu. Mężczyzna ukrywał się przez kilkanaście miesięcy. Policjanci zatrzymali go dopiero 23 października ubiegłego roku w jego własnym domu. Mężczyzna miał przy sobie fałszywe dokumenty na inne nazwisko, dowód osobisty i prawo jazdy. Z uzyskanych przez policję informacji wynika, że następnego dnia miał opuścić kraj.

- Nie przyznaję się do winy - powiedział na początku środowej rozprawy. - Nie będę składał żadnych wyjaśnień. Będę odpowiadał tylko na pytania mojego obrońcy.
Adwokat tłumaczył, że nie ma żadnych dowodów jednoznacznie stwierdzających winę jego klienta. Prosił także o wyłączenie jawności sprawy. Sąd nie uznał jego argumentacji.

W środę sąd wysłuchał opinii biegłych i przesłuchał kilkunastu świadków, m. in. żonę ofiary i osoby, które widziały wypadek.
- Jechałam za tą ciężarówką i widziałam moment uderzenia. Kierowca nie tylko się nie zatrzymał, ale nawet przyspieszył. Wiedziałam, że stało się coś złego. Zadzwoniłam na policję i zaczęłam go gonić, żeby podać numery rejestracyjne - opowiada Małgorzata Krawczyk.

- Stanąłem, żeby pomóc człowiekowi, który leżał w rowie. Jestem zawodowym kierowcą i wiem, że przepisy każą się zatrzymać i udzielić pomocy. Pamiętam, było ciemno, ale warunki były dobre, a rower był oświetlony do samego końca, nawet gdy leżał w rowie lampka się świeciła - relacjonuje inny świadek, Grzegorz Krynke.
Mariusz G. odpowiedział zaledwie na kilka pytań. Stwierdził, że tego wieczora, gdy doszło do wypadku, nie prowadził swojego samochodu. Wcześniej pożyczył go znajomemu, podał nawet jego imię i nazwisko.

Włodzimierz Pakuła, ojciec ofiary zdecydował się występować w roli oskarżyciela posiłkowego. - Chciałbym, aby sprawiedliwości stało się zadość i w razie zasądzenia zbyt łagodnej kary, byśmy mogli się od wyroku od-wołać - tłumaczy. - Sprawca wypadku zostawił mojego syna jak psa, na środku ulicy i po prostu odjechał. Będziemy się domagać maksymalnego wymiaru kary.

Mariusz G. oskarżony jest o kierowanie, mimo orzeczonego sądowo zakazu, potrącenie rowerzysty, spowodowanie jego śmierci i ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz nabycie dokumentów na inne nazwisko. Obecnie przebywa w areszcie w Piotrkowie. Proces będzie kontynuowany.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto