Mimo że zakład prosperuje już od pół roku, mało kto wiedział, że w centrum Radomska, przy ul. Narutowicza, utylizowane są m.in. leki, czy stare akumulatory.
- Zazwyczaj jest głośno, gdy w strefie inwestycyjnej pojawiają się nowi inwestorzy. W tym przypadku tak nie było. Komu zależało na tym, by mieszkańcy nie wiedzieli, że ich życie może być zagrożone? - pyta Andrzej Plutecki, miejski radny z PiS.
- Zdenerwowałem się, gdy przez przypadek dowiedziałem się o firmie utylizującej trucizny. Czy radomszczanie wiedzą, że miejska wigilia odbędzie się obok niebezpiecznych trucizn? - zastanawia się Krzysztof Zygma z RdR, przewodniczący rady powiatu.
Kilku radomszczan o istnieniu oczyszczalni dowiedziało się z reklam radiowych. - Przejeżdżając przez Częstochowę usłyszałem w radiu, że firma działająca w Radomsku oferuje odbieranie niebezpiecznych odpadów - mówi radomszczanin (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
- Czy ścieki te trafiają do Radomki? Nie daj Boże, jak coś się zepsuje i niebezpieczne chemikalia popłyną z prądem rzeki przez miasto... - dodaje inny mieszkaniec.
Jak ustaliliśmy, Eko-Radomsko wystąpiło do urzędu marszałkowskiego o pozwolenie na wprowadzanie oczyszczonych ścieków przemysłowych do Radomki. - Firma dostała je na 10 lat. Musiała jednak zaakceptować dwa warunki. Po pierwsze, wydział ochrony środowiska nie zgodził się na 40 tys. ton odpadów rocznie, tylko na 4 tysięcy. Po drugie, firma musiała zarezerwować 450 tys. zł, jako zabezpieczenie na wypadek negatywnego oddziaływania na środowisko - informuje Krzysztof Kowalewicz z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.
Kowalewicz podkreśla, że ze względu na "szkodliwość materii" władze miasta mogą w każdej chwili poprosić Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska o kontrolę.
Tymczasem przedstawiciele Eko-Radomsko twierdzą, że radomszczanie nie mają powodów do obaw. - Zajmujemy się głównie oczyszczaniem ścieków z Metalurgii. A więc tym samym, co wcześniej robiła Metalurgia. Tyle że po przejęciu oczyszczalni, doinwestowaliśmy ją, by była bezpieczniejsza. To tak jakby kierowca zamienił syrenkę na mercedesa - tłumaczyła podczas czwartkowej nadzwyczajnej sesji rady miejskiej Olga Gęsiarz, kierownik ds. ochrony środowiska w Eko-Radomsko.
Gęsiarz dodaje, że przyjmowanie odpadów z zewnątrz to tylko ok. 2 proc. działalności firmy: - Jesteśmy cały czas monitorowani przez certyfikowane laboratoria. Zresztą nie możemy pozwolić sobie na uszczerbek na wizerunku firmy znanej w całej Europie.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?