To miała być przygoda życia. - Piłkę nożną stawiam na pierwszym miejscu. Dlatego zgłosiłem się jako wolontariusz do Euro 2012. Przeszedłem wszystkie kwalifikacje - opowiada Rami Adam Fares z Radomska. - Trzy dni przed rozpoczęciem pracy w Warszawie dostałem pismo z UEFA, że policja zdecydowała o skreśleniu mnie z listy wolontariuszy.
Rami w ubiegłym roku postanowił, że będzie wolontariuszem podczas piłkarskich Mistrzostw Europy. Odpowiedział na apel UEFA, która poszukiwała osób znających języki obce, a on dzięki zagranicznym studiom biegle włada angielskim. - Wypełniłem CV, podałem dane osobowe, napisałem w uzasadnieniu, że chcę zobaczyć od środka, jak jest organizowana taka impreza, chcę być częścią turnieju i że interesuję się piłką nożną - opowiada radomszczanin. - Po kilku miesiącach dowiedziałem się, że dostałem się na rozmowy kwalifikacyjne do Warszawy, bo tam chciałem pracować. Okazało się, że przeszedłem je z wynikiem pozytywnym i zostałem wybrany z ponad 25 tysięcy kandydatów. Bardzo się ucieszyłem.
Radość radomszczanina trwała zaledwie kilka miesięcy. W kwietniu Rami pojechał jeszcze do Warszawy na uroczyste otwarcie akcji wolontariatu. Znalazł się w gronie 900 szczęśliwców. Dostał gadżety niezbędne wolontariuszowi, grafik i identyfikator. Pracę miał rozpocząć 1 maja. - Tymczasem 27 kwietnia otrzymałem z UEFA informację, że polska policja wydała negatywną opinię wobec mojej osoby i cofnęła moją akredytację - mówi.
Rami jest z pochodzenia Palestyńczykiem. Palestyńczykiem jest jego ojciec od lat mieszkający jednak w Polsce, doskonale znany radomszczanom. Polką jest matka Ramiego.
- Ja jestem Polakiem, urodziłem się w Radomsku... Być może na decyzji policji zaważył fakt, iż przez trzy lata studiowałem w Anglii. Ale tego nie wiem - zastanawia się nasz rozmówca. - Od razu napisałem do UEFA, pytając, co się stało. Dostałem odpowiedź, że policja nie udziela informacji w tej sprawie.
Zapytaliśmy w Radomsku, czy tutejsza policja interesowała się Ramim Faresem. - Nie prowadziliśmy żadnych postępowań związanych z działalnością tego pana jako wolontariusza na Euro - mówi Aneta Komorowska, rzeczniczka policji.
Rami napisał więc pismo do Komendy Głównej Policji, prosząc o wskazanie przyczyn decyzji. - Poczekam 30 dni. Jeżeli nie dostanę satysfakcjonującej odpowiedzi, mam zamiar skierować sprawę do Strasburga. Jestem zbulwersowany takim traktowaniem i czuję się dyskryminowany jako obywatel polski - dodaje rozgoryczony.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?