Katarzyna Klimczyk wróciła właśnie z Budapesztu, gdzie przez blisko tydzień uczestniczyła kręceniu teledysku.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już wkrótce będzie można ją odszukać wśród tancerzy, występujących w nowym klipie Katy Perry. Utwór, do którego nagrywano teledysk nosi tytuł "Firework" ("sztuczny ogień").
- Możliwe, że będzie mnie łatwo dostrzec na ekranie, ale wszystko jest jeszcze w rękach reżyserów - podkreśla Kasia.
Przygoda z teledyskiem rozpoczęła się od udziału w konkursie, organizowanym m.in. przez jedną z sieci komórkowych.
- Wysłałam zgłoszenie na konkurs, w którym trzeba było pokazać, że się ma jakiś talent i coś do przekazania. Wrzuciłam na "Youtub'a" nakręcony własnym sumptem teledysk do mojej piosenki. Nagrałam go wspólnie z siostrą na warszawskim Powiślu - wspomina Katarzyna.
Radomszczankę wytypowano z tysięcy ochotników.
- Ten konkurs okazał się wspaniałą przygodą - opowiada. - Dzięki temu, że tam pojechałam, poznałam masę bardzo zdolnych ludzi, młodych tancerzy i muzyków z całej Europy.
Radomszczanka przyznaje też, że kontakt z samą Katy Perry, delikatnie ujmując, był trudny. Plan filmowy zorganizowano z wielkim rozmachem. Zdjęcia kręcono w wielu miejscach, m.in. na zewnątrz hotelu (nad basenem) i na terenie zamku. Łącznie na planie teledysku pojawiło się blisko 250 osób.
- Zdjęcia były długie i pracochłonne, rejestrowaliśmy je głównie w nocy, aż do świtu. Tańczyliśmy kilka układów choreograficznych. W międzyczasie chciałam zobaczyć stolicę Węgier, która bardzo mnie urzekła... - relacjonuje Katarzyna.
Występ u boku Katy Perry to nie pierwsza jej przygoda z teledyskami. Niegdyś uczestniczyła zawodowo w ich tworzeniu, wystąpiła także gościnnie w jednym z teledysków wokalisty Łukasza Zagrobelnego.
- Ale w tak dużym przedsięwzięciu brałam udział pierwszy raz - zaznacza.
Katarzyna Klimczyk kilka lat temu ukończyła szkołę muzyczną w klasie gitary. Sama też śpiewa, komponuje i nagrywa napisane przez siebie utwory. Część materiałów wrzuca do internetu. - Tworzę muzykę głównie dla siebie, ale pokazuję ją też znajomym i przypadkowym ludziom. Muzyka to część mojego życia - uśmiecha się.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?