- Jestem osobą, która dużo jeździ na rowerze. I zastanawiam się czy osoba, która projektowała ścieżkę, w ogóle ma rower. Skręcając w ulicę Tysiąclecia z Piastowskiej można śmiało jechać rowerem ulicą. Nie ma tam bowiem znaku zakazu dla rowerzystów, a przy biegnącej obok ścieżce nie ma znaku pionowego informującego o niej - wyjaśnia Michał z Radomska. - Nikt się nie będzie stosował do znaków poziomych na ścieżce, bo jadąc rowerem nie można ich z ulicy zobaczyć.
Wniosek jest jeden. Jadąc Tysiąclecia do Wyszyńskiego można śmiało korzystać z ulicy, bez ryzyka otrzymania mandatu.
Dlaczego mandat? Bo przepisy mówią jasno, że jeśli obok ulicy biegnie ścieżka rowerowa, to rowerzyści muszą się właśnie po niej poruszać. Problemem zainteresowaliśmy magistrat, który projektował ścieżkę. Ulica Piastowska, o której mówi rowerzysta, należy jednak do starostwa. Czy powinny znaleźć się na niej znaki informujące o ścieżce rowerowej?
Okazuje się, że tak.
- Znak zakazu wjazdu rowerów na ulicę przewidziano w projekcie ścieżki rowerowej. Tyle tylko, że przez omyłkę nie stoi przy ul. Piastowskiej, ale przy urzędzie pracy - wyjaśnia Aleksander Broszkowski, naczelnik wydziału zarządzania drogami w starostwie. - Wystąpimy z pismem do urzędu miasta o przeniesienie go we właściwe miejsce.
Znaków zakazu dla rowerzystów jest przy ścieżce więcej, pozostałe ustawiono jednak prawidłowo.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?