Spotkania, dyskusje, spektakle, wspólne czytanie i zagłębianie się w twórczość braci Różewiczów... Choć krótszy niż do tej pory i w odmiennej - letniej formie, festiwal poświęcony trzem braciom pochodzącym z Radomska, przyniósł publiczności wiele wrażeń i niejednego zmusił do refleksji. Tym razem postawiono na nieco inne formy prezentacji twórczości braci.
Podczas seminarium dydaktycznego nauczyciele rozmawiali o recepcji Różewicza na świecie. Młodzież swoją wiedzę i spryt mogła sprawdzić w grze miejskiej, najlepsze okazały się Weronika Kowalik, Anna Makowska i Magdalena Makowska. Dla miłośników sztuki w obrazach była wystawa i mapping, czyli wielkoformatowa projekcja multimedialna, synchronizacja obrazu z muzyką. Ci, do których najlepiej przemawia słowo i gra aktorska na pewno nie opuścili spektaklu plenerowego w reżyserii Jarosława Tumidajskiego, monodramu Marty Klubowicz, czy czytania performatywnego Przemysława Bluszcza w reżyserii Anny Wieczur-Bluszcz.
- Różnorodność jest ciekawa. To, co się wydarzyło w letniej edycji odbiega nieco od tradycyjnej formy festiwalu, ale pokazywanie twórczości braci Różewiczów na różne sposoby jest naszą powinnością - mówi Elżbieta Kwiatkowska, dyrektor Miejskiego Domu Kultury, współorganizatora festiwalu. - Stwarzamy możliwość poznawania twórczości w inny sposób niż tylko poprzez dzieła. Sama sztuka się obroni, każdy może sięgnąć po lekturę czy obejrzeć film. A to, co robimy, to zupełnie inna wartość.
- Najbardziej cieszę się, że kolejny raz twórczość Różewiczów zaistniała w Radomsku, że w rodzinnym mieście Różewiczów ciągle jest przestrzeń do refleksji, myślenia - żartobliwie i poważnie - o tym, co jest dla człowieka najistotniejsze. A twórczość Tadeusza Różewicza, bo tym roku głównie z nią obcowaliśmy, jest tak uniwersalna, że każdy może w niej coś dla siebie odnaleźć - dodaje Krystyna Michalska, która od lat koordynuje festiwal.
Wyjątkowe, zdaniem wielu uczestników festiwalu, były spotkania z Matthiasem Kneip em, niemieckim pisarzem, który w I LO i podczas panelu tłumaczy opowiadał o swoich relacjach z rodziną Różewiczów i z samym Tadeuszem. - On był częścią naszej rodziny. Zawsze bardzo cieszyliśmy się z odwiedzin polskiego "wujka" - wspominał. Pisarz opowiadał anegdoty, pokazywał prywatne zdjęcia, a także film z lat 70-tych, na którym Tadeusz Różewicz gra w piłkę z nim i jego bratem.
- Matthias Kneip pokazał nam Różewicza jako zupełnie innego człowieka, to, co o nim opowiedział odbiega od wyobrażeń wielu osób o wielkim twórcy, także moich - przyznaje Wioletta Pal, wierny festiwalowy widz.
Radomszczańska publiczność nie zawiodła. Największym zainteresowaniem cieszyły się wydarzenia plenerowe, spektakl oraz mapping.
- Cieszę się z obecności radomszczan na wszystkich wydarzeniach. Nawet na widowisku plenerowym, gdy towarzyszyła nam burza, publiczność do końca czekała z oklaskami. Festiwal to bardzo ważne przedsięwzięcie. Myślę, że to wysoka kultura - i nie boję się użyć tak patetycznych słów - i to, że spotyka się ona z tak dużym zainteresowaniem, jest dla mnie najważniejsze - przyznaje Krystyna Michalska.
Organizatorzy zwracają również uwagę na edukacyjną rolę ROF oraz jego promocję w całej Polsce (dzięki dotacji z funduszów unijnych). - Dla wielu ludzi wciąż zaskoczeniem jest, że było trzech braci Różewiczów. Dowiadują się o tym w Radomsku... - mówi Wioletta Pal.
Galerie zdjęć i filmy z Różewicz Open:
Różewicz Open Festiwal Radomsko 2015
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?