- Przez ten zapach, który przypomina odór padliny lub moczu, nie można nawet okna uchylić. Nie można normalnie funkcjonować - żali się Elżbieta Przepiórka z kamienicy przy ul. Narutowicza 7.
Pani Elżbieta postanowiła zlokalizować miejsce, z którego może wydostawać się smród. - Pierwsze moje podejrzenia padły na oczyszczalnię ścieków, która działa praktycznie tuż za moim płotem. Zapytałam więc któregoś dnia jakiegoś pracownika, co może być źródłem tego "zapachu". Usłyszałam, że mogą to być liście z drzew, spakowane do worków, które stoją przy płocie - opowiada radomszczanka.
Początkowo kobieta uwierzyła w te wyjaśnienia. Gdy jednak przykry zapach nie zanikał, pani Elżbieta poszła jeszcze raz "zbadać teren".
- I utwierdziłam się w przekonaniu, że to na pewno nie worki z liśćmi tak śmierdzą - podkreśla.
Mieszkańcy "stawiają" na to, że źródło fetoru jest jednak na terenie oczyszczalni firmy .A.S.A. Eko-Radomsko. Co więcej, ludzie boją się, że oczyszczalnia może zatruwać środowisko, a także szkodzić im samym. I w ten sposób ponownie wraca temat istnienia oczyszczalni, także niebezpiecznych odpadów, w ścisłym centrum miasta.
- Urzędnicy i przedstawiciele firmy .A.S.A. zapewniali nas, że nie ucierpimy na tej inwestycji, że to nowoczesna oczyszczalnia. Pytanie, kto chciałby takiego sąsiada... Oczyszczalnia w tym miejscu to nieporozumienie, na dodatek teraz działa już nie tylko na potrzeby Metalurgii, ale całej... Europy - komentują mieszkańcy ul. Narutowicza.
- Jeśli ktoś nie wierzy, że tu żyć się nie da, zapraszam na kawę... - dodaje pani Ela.
Postanowiliśmy sprawdzić, co na temat fetoru mają do powiedzenia przedstawiciele firmy .A.S.A. - Odory te nie pochodzą z prowadzonej przez naszą firmę instalacji. Przetwarza ona bowiem wyłącznie odpady nieorganiczne, a odory te mają pochodzenie organiczne - mówi Joanna Mazur, rzecznik prasowy Grupy .A.S.A. w Polsce.
Jak przekonuje rzeczniczka .A.S.A., źródłem tego rozprzestrzeniającego się nieprzyjemnego zapachu prawdopodobnie był pożar, do którego doszło na terenie sąsiadującej zoczyszczalną firmy Metalurgia S.A. - Pożar mógł spowodować przemieszanie się charakterystycznego swądu spalenizny z użytymi środkami gaśniczyni - dodaje Joanna Mazur. - W ubiegłym tygodniu swoje niezadowolenie zgłosił bezpośrednio do nas jeden z mieszkańców okolicznych posesji. Został oprowadzony po terenie oczyszczalni i stwierdził, że to nie nasz zakład emituje ten nieprzyjemny zapach.
Tymczasem przedstawiciel Metalurgii, gdzie niedawno doszło do pożaru hali stanowczo zaprzecza, że na terenie tego zakładu może być źródło fetoru. - To nieprawda. Owszem, może czuć spaleniznę, ale nic poza tym - mówi Stanisław Tarkowski, szef Metalurgii Nieruchomości.
Zostaliśmy nawet zaproszeni do "węszenia" m.in. w nadpalonej hali. Faktycznie, zapach, który się w niej unosi nie ma nic wspólnego z tym, który czuć m.in. od strony ul. Narutowicza. Co więcej, im bliżej było się granicy działki Metalurgii z terenem firmy .A.S.A. odór ten stawał się coraz bardziej odczuwalny...
Do tematu powrócimy.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?