Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spojrzenie z dwóch stron: O sytuacji i finansach Przedborza z Wojciechem Ślusarczykiem

Jacek Drożdż
Wojciech Ślusarczyk
Wojciech Ślusarczyk Jacek Drożdż
O sytuacji i finansach Przedborza z byłym kandydatem do fotela burmistrza Wojciechem Ślusarczykiem rozmawia Jacek Drożdż.

Jak Pan ocenia miniony rok nowego samorządu?
- Mam mieszane uczucia. W Przedborzu robi się sporo inwestycji, mam jednak wątpliwości, czy robi się to, co trze-ba. Mam wrażenie, że sięga się po prostu po te pieniądze, które pokazują się na rynku... Nie ma spójnego, społecznie akceptowanego i przedyskutowanego programu, który spowodował-by, że dana inwestycja będzie strawna społecznie i przyniesie jakiś konkretny efekt, np. możliwości rozwoju, stworzenia miejsc pracy.

Które rzeczy Pana szczególnie niepokoją?
- Osiągnięty został bardzo wysoki poziom zadłużenia gminy. W 2010 roku emocje wzbudzało zadłużenie na poziomie 8,2 mln zł. To było w granicach 42-43 proc. w stosunku do dochodów. Najnowsza wieloletnia prognoza finansowa zakłada na koniec roku zadłużenie w wysokości 10,8 mln zł, w roku 2013 - 13,2 mln zł a w 2014 r. - prawie 12,5 mln zł. W latach 2013-2014 poziom zadłużenia gminy w stosunku do dochodów osiągnie 56 proc. Czyli dochodzimy do dozwolonych 60 proc., których przekroczyć już nie można. Ponadto w 2013 ro-ku kwota spłacanych kredytów i zobowiązań wyniesie 13,4 proc., przy dozwolonych 15 proc. Drugą kwestią, która może zaważyć na finansach gminy jest zalanie hurtowni agd, które miało miejsce kilka lat temu. W styczniu powinno zapaść rozstrzygnięcie w tej sprawie. Gmina, bo nie wyobrażam sobie, by finansowo udźwignął to Zakład Usług Komunalnych, prawdopodobnie będzie musiała zapłacić 400 tys. zł z odsetkami. Do tego należy spodziewać się pozwu od ubezpieczyciela hurtowni o kolejne 500-600 tys. zł. Co stanie się z budżetem, jeśli te zobowiązania staną się wykonalne?

Mój sprzeciw budzi również sposób robienia oszczędności. Mniej więcej rok temu burmistrz oświadczył, że będzie do nich dążył, głównie dlatego, że w budżecie gminy jest niewiele pieniędzy na inwestycje, w domyśle - kanalizację sanitarną. Wydaje mi się, że te prace można było rozpocząć znacznie wcześniej. Były co prawda takie próby, ale według mnie - nieudolne. Doszło m.in. do konfliktu z poprzednimi władzami powiatu. To, w mojej ocenie, spowodowało przesunięcie terminu inwestycji pod Majową Górą o około 1,5 roku. Teraz przyspieszenie musi być ogromne, bo do 2015 roku aglomeracje muszą wykazać się około 90-procentowym skanalizowaniem. Jeżeli nie, będą kary.

Jeśli chodzi o oszczędności, to polegają one głównie na tym, że zwalnia się ludzi w jednostkach samorządowych. Tak stało się w Zakładzie Usług Komunalnych, w placówkach oświatowych. W mojej ocenie ludzie są ważniejsi niż inwestycje, a samorząd ma obowiązek zapewnienia pewnej liczby miejsc pracy... Są jeszcze inne sprawy. Pierwsza związana jest z kąpieliskiem. Najpierw wydano na nie ogromne pieniądze, publicznie ogłoszono otwarcie, a przed wakacjami okazało się, że nie zostanie ono dopuszczone do użytku, bo nie spełnia wielu warunków. Druga sprawa dotyczy zamiany działek. Gmina w zamian za atrakcyjną działkę nad zalewem przejęła inną, od prywatnej osoby. Nie było jednak przetargu, negocjacji... Pozostały wątpliwości.

Kolejna rzecz, to działalność niepublicznego przedszkola "Gumiś". Od pracowników publicznego przedszkola wiem, że nie było potrzeby wydzielania oddzielnej grupy trzylatków i tworzenia dla nich "Gumisia", bo było jeszcze kilkanaście miejsc w ich przedszkolu. Można było tę sytuację rozwiązać inaczej, np. utworzyć grupę w internacie pod egidą przedszkola publicznego. Koszty utrzymania byłyby porównywalne do wysokości dotacji przekazanej przez gminę stowarzyszeniu prowadzącemu "Gumisia". Być może chodzi tu o spłatę wyborczych zobowiązań. Stowarzyszenie powstało tuż przed wyborami, miało w swoim statucie zapis o poparciu konkretnych osób do rady i na burmistrza.

Czyli ten rok to jednak więcej minusów niż plusów...
- Myślę, że tak. Burmistrz miał szanse na nowe otwarcie, odcięcie się od poprzednich czterech lat... Miałem bardzo dużo zastrzeżeń do jego polityki kadrowej, inwestycyjnej , miałem nadzieję, że nauczony pewnymi doświadczeniami zmieni swoje postępowanie. Nie widzę jednak żadnej różnicy.

Jak Pan ocenia brak kontraktu dla Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego w SP ZOZ?
- Z własnego doświadczenia wiem, że kontraktami żyje się od października. W listopadzie to jest już jak w ulu. Wszyscy dzwonią do NFZ, pytają o ter-miny, warunki... Nie wyobrażam sobie, że ktoś, bazując tylko na jednym komunikacie stwierdził: mamy podpisaną umowę do 31 stycznia i nic nie musimy robić. Ale jest również druga strona medalu, chodzi o brak nadzoru ze strony samorządu. Bo co działo się w Przedborzu? Pytałem radnych, czy mieli jakąś informację na komisjach, czy odbywały się rady społeczne? Okazuje się, że nie. Dopiero teraz, gdy mleko się wylało, takie rady są organizowane. Nie mam jednak najmniejszej wątpliwości, że główna wina leży po stronie administracji placówki, która zachowała się w sposób nieprofesjonalny i skandaliczny.

Będąc burmistrzem, gdzie szukałby Pan oszczędności?
- Mam nieco inne podejście do finansów niż obecny burmistrz i najprawdopodobniej nie dopuściłbym do takiej sytuacji w budżecie, jaka jest obecnie. Przede wszystkim zabiegałbym o inne źródła finansowania inwestycji, być może bardziej wydajne. Przygotowałbym bar-dziej spójną politykę inwestycyjną i mimo wszystko wcześniej zacząłbym budowę kanalizacji. Z pewnością nie szukałbym też oszczędności kosztem ludzi.

Wkrótce spojrzenie z drugiej strony: Burmistrz Miłosz Naczyński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto