Sprawa zwolnienia Anny Kaurzel wciąż w toku.... Po tym jak bełchatowska prokuratura umorzyła postępowanie wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez Zarząd łódzkiej Solidarności, sprawą zajął się sąd.
- Złożyliśmy doniesienie do prokuratury ws. niezgodnego z prawem zwolnienia Anny Kaurzel z pracy w szpitalu. Prokuratora w Bełchatowie po kilku miesiącach śledztwa umorzyła postępowanie uznając, że dyrektor nie złamał prawa. Trudno nam się zgodzić z taką decyzją, dlatego złożyliśmy na nią skargę do sądu - tłumaczy Waldemar Krenc, przewodniczący Regionu Ziemia Łódzka NSZZ "Solidarność".
Sąd zajął się skargą w poniedziałek, 9 marca. Po przesłuchaniu przedstawiciela „S” zdecydował odroczyć rozstrzygnięcie do momentu zebrania wszystkich akt spraw toczących się ws. zwolnienia Anny Kaurzel, także z inicjatywy Państwowej Inspekcji Pracy i samej przewodniczącej radomszczańskiej "Solidarności". Kolejną rozprawę wyznaczono na połowę maja.
Wciąż nie wyznaczono kolejnego terminu rozprawy w radomszczańskim sądzie pracy. Przypomnijmy, 22 grudnia strona pozwana (dyrektor Szpitala Powiatowego w Radomsku) złożyła wniosek o wyłączenie sędziego Adama Piotrowskiego z rozpoznawania sprawy.
Czytaj także: Proces po zwolnieniu Anny Kaurzel: Będzie inny sędzia?
Tymczasem Anna Kaurzel złożyła kolejne doniesienie do prokuratury. Jak tłumaczy, tym razem chodzi o ujawnienie przez dyrektora radomszczańskiego szpitala nazwisk pacjentów Rzecznikowi Odpowiedzialności Zawodowej. - Uważam, że to przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w zakresie udostępnienia wrażliwych danych medycznych osobom nieuprawnionym - twierdzi Kaurzel.
Czytaj więcej w kolejnych wydaniach "Dziennika Łódzkiego".
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?