Stanowczo przeciwstawiam się stwierdzeniom, które mówiły, że ponoszę jakąkolwiek odpowiedzialność za błędy i zaniedbania - mówił na zwołanej konferencji prasowej starosta Robert Zakrzewski.
Staroście chodziło o wypowiedzi, które pojawiły się podczas konferencji zwołanej przez władze miasta, a poświęconej wycince drzew na działce przeznaczonej na drogę do miejscowości Brodowe. Magistrat ma zapłacić prawie 6 mln zł kary za ich usunięcie bez zezwolenia. Sprawa sięga lat, gdy Robert Zakrzewski był wiceprezydentem Radomska.
- W kwietniu 2011 roku miasto i Nadleśnictwo podpisały porozumienie, na mocy którego Nadleśnictwo dokonało wycinki 264 drzew na działce pod drogę. Nie zostało to poprzedzone wnioskiem do starostwa o zezwolenie na takie prace - przypomniał starosta. - Radomsko takiego zezwolenia nie miało. Fakt ten, jak też wycinkę drzew, potwierdziła również kontrola Najwyższej Izby Kontroli, która przesłała pismo do starostwa. Na tej podstawie wszczęto postępowanie administracyjne.
Efektem podstępowania było wydanie przez powiat decyzji, na mocy której na miasto została nałożona kara finansowa. - Nie widzę w tym ani ,,decyzji politycznej", ani ,,braku podstaw merytorycznych" - stwierdził Robert Zakrzewski. - A kwestionowanie ustaleń NIK jest trochę niestosowne i błędne. Za te zaniedbania nie ponoszę odpowiedzialności, bo jako wiceprezydent uczestniczyłem w tym przedsięwzięciu tylko na etapie początkowym.
Dodajmy, że magistrat od decyzji starostwa odwołuje się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łodzi.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?