Załoga boi się zwolnień. Przedstawiciele spółki Metalurgia Nieruchomości wypowiedzieli umowę najmu dwóch hal produkcyjnych ich czeskiemu pracodawcy, właścicielowi spółki Metalurgia SA.
- Chodzi o dwa podstawowe wydziały, cynkownię i żarzalnię, które są kręgosłupem zakładu. Bez nich przestanie on istnieć, a my pójdziemy na bruk - mówią zdenerwowani pracownicy.
Jak ustaliliśmy, Metalurgia SA miała podpisaną umowę najmu na halę, w której działa cynkownia, do 2012 roku, a na halę, gdzie jest żarzalnia - do 2014 roku. Niedawno jednak przedstawiciele Metalurgii Nieruchomości poinformowali zarząd Metalurgii SA, że do końca bieżącego roku hale muszą opustoszeć.
- Może to znaczyć, że od nowego roku zostaniemy bez pracy. Przecież Metalurgia SA nie ma innych hal, do których mogłaby przenieść do tego czasu produkcję z tych dwóch wydziałów - obawiają się pracownicy.
- Nic na siłę, zarząd naszej spółki planuje wybudować nowe hale na tą działalność. Nie uda się tego jednak zrobić w tak krótkim czasie. Tymczasem można odnieść wrażenie, że Metalurgia Nieruchomości chce pozbyć się nas z tych hal, by teren, na którym się znajdują, jak najszybciej sprzedać pod planowaną w tym miejscu galerię handlową... - podejrzewa inny pracownik.
Dlaczego Metalurgia Nieruchomości chce przed upływem umowy odzyskać hale? Zdaniem Stanisława Tarkowskiego, wiceprezesa zarządu tej spółki, źródłem konfliktu jest malejący z miesiąca na miesiąc przychód z tytułu najmu.
- Zarząd Metalurgii SA cały czas oddaje nam pewne części najmowanych hal, np. schody czy półpiętra. Oni dalej produkują, a my nie możemy wynająć tych powierzchni komuś innemu. Doszliśmy więc do wniosku, że lepiej umowę wypowiedzieć - twierdzi wiceprezes.
Tarkowski dodaje jednak, że władze spółki otwarte są na negocjacje. - Nie chcemy przyczynić się do zwolnień. Chcemy po prostu dać do zrozumienia przedstawicielom spółki akcyjnej, że najwyższa pora zacząć działać. Hale, które najmują, są stare i już niezbyt długo im posłużą. A z tego co wiem, to nie złożyli oni jeszcze dokumentów w sprawie budowy nowych - podkreśla Tarkowski.
Marek Siemiński, dyrektor produkcji w Metalurgii SA, nie znalazł dla nas czasu.
Na poniedziałek zapowiedziano negocjacje pomiędzy zwaśnionymi stronami. Uczestniczyć będzie w nich także prezydent Milczanowska. - Mimo że nie leży to w kompetencjach pani prezydent, będzie próbowała doprowadzić do jak najkorzystniejszego rozwiązania - mówi Sławomir Przybyłowicz, rzecznik magistratu.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?