Strajk w Szpitalu Powiatowym w Radomsku
- Przed dyżurem, po dyżurze... Cały dzień, całą noc będziemy okupować. Warunki mamy całkiem przyzwoite. Będziemy strajkować… do wyczerpania – zapewniają pielęgniarki, które 14 września po południu w Szpitalu Powiatowym w Radomsku rozpoczęły strajk okupacyjny.
- Walczymy, o to co nam się należy. Jesteśmy traktowane gorzej niż śmieci, więc musimy walczyć o swoje – mówi jedna z protestujących.
Strajk rozpoczął się po kolejnych nieudanych negocjacjach z dyrekcją, pielęgniarki wkroczyły do sali konferencyjnej przy gabinecie dyrektora z krzesłami, ławkami i karimatami. Poniedziałkowe rozmowy w szpitalu trwały ok. 3 godzin i odbywały się za zamkniętymi drzwiami. I tym razem nie udało się dojść do porozumienia. Dyrektor nie zgodził się na żądania pielęgniarek, a pielęgniarki na propozycję dyrekcji.
- Zaproponowaliśmy warunki, o których mówiło jeszcze referendum strajkowe, czyli 214 złotych podwyżki dla pielęgniarek i położnych, 80 zł – dla pozostałych pracowników. Niestety, dyrekcja zaproponowała nam odpowiednio 150 i 80 zł. Do nie do przyjęcia, odbieramy to jako chęć skłócenia związków – mówi Halina Kępa, przewodnicząca radomszczańskiego oddziału Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- Strajkujemy, bo w szpitalu na inne wydatki są pieniądze, a podwyższenie wynagrodzeń pracownikom nie ma - mówi Anna Kaurzel, szefowa radomszczańskiej Solidarności.
Jeszcze przed rozmowami w szpitalu odbyło się spotkanie w starostwie. Przedstawiciel firmy, która przeprowadziła audyt w szpitalu, tłumaczył, że sytuacja placówki jest bardzo zła, a spełnienie żądań związków mogłoby spowodować zagrożenie dalszego jej funkcjonowania.
Jak tłumaczy dyrektor szpitala Radosław Pigoń, koszty zaproponowanych przez szpital podwyżek i tak byłyby wysokie, w przypadku pielęgniarek byłoby to ponad 300 zł, a dla pozostałych grup zawodowych ponad 100 zł miesięcznie (na osobę). - Byłaby to decyzja bardzo trudna do realizacji, ale jeszcze możliwa. Biorąc pod uwagę, że zależy mi na tym, by utrzymać miejsca pracy, płace i opiekę nad pacjentami, by utrzymać szpital w obecnym kształcie organizacyjnym, to była propozycja odpowiedzialna. Propozycje, które padły ze strony związków nie były oparte o żadne wyliczenia. Stwierdzono: „tyle chcemy”... - mówi Radosław Pigoń.
Jak zapewniają pielęgniarki, na razie pacjenci nie odczują trwającej akcji strajkowej, a co będzie dalej?
- Zobaczymy... - dodaje Anna Kaurzel.
Czytaj więcej we wtorkowym "Dzienniku Łódzkim" oraz w piątek w tygodniku "Co Nowego".
Więcej o sporze w Szpitalu Powiatowym w Radomsku: STRAJK W SZPITALU POWIATOWYM W RADOMSKU
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?