Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sześciolatki nieco ratują statystyki w radomszczańskich szkołach

Jacek Drożdż
Drugoklasiści z PSP nr 7 w Radomsku. To pierwszy rocznik z sześciolatkami w szkole
Drugoklasiści z PSP nr 7 w Radomsku. To pierwszy rocznik z sześciolatkami w szkole fot. Jacek Drożdż
Choć żadnej szkoły nie zlikwidowano, w ciągu czterech lat w Radomsku zniknęła duża szkoła podstawowa. Jak to możliwe?

Magistrat właśnie policzył, ilu uczniów ma w podstawówkach i gimnazjach. Statystyki są jednoznaczne. - W roku szkolnym 2006/2007 mieliśmy 3.350 uczniów w podstawówkach, łącznie z oddziałami przedszkolnymi oraz 1.959 uczniów w gimnazjach. W sumie było to 5.312 osób - liczy Zbigniew Solarik, naczelnik wydziału edukacji w urzędzie miasta. - W tym roku szkolnym w podstawówkach jest 2.704 uczniów, w oddziałach przedszkolnych jest ich 196, natomiast w gimnazjach uczy się 1.640 uczniów. Łącznie daje to 4.540 osób.

Różnica między tymi dwiema liczbami, sprzed czterech lat i obecnie, daje wynik 772. - W największej szkole w mieście, Zespole Szkolno-Gimnazjalnym nr 4, uczy się 780 uczniów. Można powiedzieć, że w ciągu czterech lat w Radomsku zniknęła duża szkoła - tłumaczy Solarik.

Trzeba jednak przypomnieć, że od dwóch lat w pierwszych klasach podstawówek są sześciolatki. Dzięki nim statystyki są nieco lepsze. Gdyby nie najmłodsi, uczniów byłoby jeszcze o blisko stu mniej.

Paradoksalnie, w lepszej sytuacji są mniejsze szkoły. Urzędnicy przyznają, że na niżu demograficznym najbardziej cierpią duże zespoły szkolne. Jeszcze kilka lat temu we wspomnianym ZSG nr 4 uczyło się prawie 1.200 dzieci... - Widać, że panuje niż demograficzny. Mamy po trzy klasy w jednym ciągu, zdarza się, że po dwie, a pamiętam, że jeszcze niedawno było ich więcej - mówi Wojciech Grajkowski, dyrektor ZSG nr 4. - Przypominam też, że wielu uczniów przeszło do ZSG nr 1, gdzie po kilku latach przerwy znowu utworzono podstawówkę.

Inaczej jest w mniejszych placówkach. - W Publicznej Szkole Podstawowej nr 8, PSP 5 czy PSP 3 sytuacja od kilku lat jest stabilna, w zasadzie niewiele się zmienia. Jest w nich po mniej więcej sto dzieci - przyznaje naczelnik.

W mieście maleje liczba dzieci, więc mniej pracy mają również nauczyciele. W tym roku pracę straciło jedynie dwóch pedagogów. Największa fala zwolnień w szkołach przetoczyła się bowiem w mieście rok i dwa lata temu. W 2009 roku z pracy odeszło 14 nauczycieli, rok wcześniej - 20.

- To sporo, dlatego w tym roku możemy pozwolić sobie na złapanie oddechu. W ubiegłym roku byłoby jeszcze gorzej, szczególnie wśród nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej. Sytuację uratowały nam jednak sześciolatki - wyjaśnia Zbigniew Solarik. - Podejmujemy również inne działania, by ratować etaty. Zgadzamy się na przykład, by szkoły tworzyły mniej liczne klasy. Kiedyś było w nich po 30 dzieci, dziś może być nieco ponad 20.

Mniejsza liczba uczniów to również mniej pieniędzy z subwencji oświatowej w miejskiej kasie i tym samym większe wydatki, ponoszone przez magistrat na utrzymanie szkół i przedszkoli. Zaplanowana na 2010 rok subwencja wynosi 22 mln zł. Miasto musi dołożyć niemal drugie tyle.

Jak długo liczba dzieci w szkołach będzie maleć? Magistrat liczy, że miasto powoli zbliża się do dna. Sytuacja poprawi się w 2012 r., gdy do pierwszych klas podstawówek obowiązkowo pójdą sześciolatki. W Radomsku będzie ich około 400.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto