Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teraz unika autobusów...

Justyna Drzazga-Nowińska
Wacław Popiołek pokazuje swoją legitymację inwalidy wojennego i książkę „Okruchy życia"
Wacław Popiołek pokazuje swoją legitymację inwalidy wojennego i książkę „Okruchy życia" Justyna Drzazga-Nowińska
Czy 97-letni inwalida wojenny słusznie dostał mandat za brak biletu MPK?

Wacław Popiołek ma 97 lat, przebywał w Oświęcimiu, gdzie był ofiarą m.in. eksperymentów pseudomedycznych. Jest też autorem książki pt. "Okruchy życia", w której opisał swoje przeżycia z tamtego czasu. Mimo że nosi zawsze przy sobie nie tylko dowód osobisty, ale i legitymację inwalidy wojennego, kilka dni temu spotkała go dość nieprzyjemna sytuacja.

- Jechałem autobusem "O" z Radomska do Radziechowic, gdzie mieszkam i usłyszałem od kontrolera, że należy mi się mandat za jazdę bez biletu

- opowiada Wacław Popiołek. - Zdziwiłem się, bo byłem przekonany, że chociażby ze względu na swój wiek jestem uprawniony do bezpłatnych przejazdów środkami komunikacji miejskiej. Pokazałem i dowód osobisty, i legitymację inwalidzką. 

Tymczasem okazało się, że ani wiek, ani legitymacja osoby represjonowanej nic nie znaczą dla kontrolera. Rezultat?
- Dostałem mandat w wysokości 140 złotych - dodaje pan Wacław. 
- Wystarczyło przejrzeć legitymację, gdzie jest strona z informacją o tym, że należą się nam darmowe przejazdy miejskimi autobusami, a na koniec powiedzieć "przepraszam" - komentuje całe zajście Bronisława Korgol, prezes radomszczańskiego oddziału Związku Inwalidów Wojennych.

Teraz Wacław Popiołek boi się nawet wsiadać do autobusów.
- Boję się, że znowu jakiś kontroler da mi mandat. A jeszcze tego jednego nie zapłaciłem - mówi. 
Prezes Bronisława Korgol zamierza napisać pismo do prezesa radomszczańskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji z prośbą o anulowanie mandatu.
 - Tak być dalej nie może, to przechodzi już ludzkie pojęcie. Niedawno, w lipcu, identyczna sytuacja przydarzyła się innemu członkowi naszego związku. Wtedy prezes MPK wyraził swoje ubolewanie, że doszło do takiej pomyłki. Ale co nam po ubolewaniu, skoro nie wyciągnięto żadnych wniosków na przyszłość... - uważa prezes Korgol.

Sama prezes związku, która także ma legitymację osoby represjonowanej, już jakiś czas temu - dla świętego spokoju - wyrobiła sobie w MPK za 10 złotych kartę elektroniczną, którą za każdym razem odbija jeżdżąc autobusami (w 2004 roku dostała mandat za brak biletu).
Warto podkreślić, że pan Wacław też chciał wyrobić taką kartę, ale... nie mógł.
- Dwa tygodnie przed tym, jak otrzymałem mandat, poszedłem do siedziby MPK i chciałem wyrobić taką kartę. Usłyszałem jednak, że jako posiadacz legitymacji inwalidy wojennego nie muszę tego robić. Więc zrezygnowałem, ale okazało się, że niesłusznie... Czy teraz mam jeździć taksówką? - pyta Popiołek.

Przedstawiciele MPK są zdziwieni kolejnym przypadkiem wystawienia mandatu kombatantowi.
- Ciekawe, który kontroler to zrobił? Inwalida wojenny ma prawo jeździć autobusami za darmo i nie musi mieć karty elektronicznej - tłumaczy Roman Szczekocki, prezes radomszczańskiego MPK. 
Prezes podejrzewa, że mandat mógł wystawić kontroler, który pracuje niespełna miesiąc i jest już na wypowiedzeniu.
- Pozostali przeszli szkolenie w tym zakresie - podkreśla. 
Roman Szczekocki zapowiada, że mandat zostanie anulowany, a pan Wacław przeproszony. Jeżeli okaże się, że podczas kontroli pasażer nie miał przy sobie legitymacji, wtedy będzie musiał zapłacić 10 złotych. A mandat MPK anuluje.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto