Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczniowie ZSE-E w Radomsku przepraszają i uczą, czyli o żartach z nauczycieli prowadzących e-lekcje [FILM]

Małgorzata Kulka
Małgorzata Kulka
fot. Archiwum/zdjęcie ilustracyjne
Uczniowie ZSE-E w Radomsku przepraszają za żarty z nauczycieli prowadzących e-lekcje. Swoich kolegów w specjalnie przygotowanym filmie uczą, czego nie wolno robić podczas zdalnego nauczania.

To miał być żart, ale nie wszystkim było do śmiechu. Teraz uczniowie jednej z klas w Zespole Szkół Elektryczno-Elektronicznych w Radomsku przepraszają swoich nauczycieli, a kolegom tłumaczą, co wolno podczas e-lekcji, a co nie jest w porządku i może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje, także prawne.

Na facebookowej stronie radomszczańskiego "elektryka" właśnie pojawił się film z przeprosinami. Jak tłumaczą nauczyciele z ZSE-E, niedawno grupa uczniów w ramach żartu zmiksowała nagrania z lekcji prowadzonych za pomocą aplikacji Microsoft Teams i wrzuciła o sieci. Na filmie znalazło się też kilku nauczycieli z "elektryka". By taka sytuacja się nie powtórzyła, a by uczniowie wynieśli z niej pewną naukę, dyrekcja zdecydowała o przydzieleniu młodym ludziom niecodziennego zadania.

Na filmie uczniowie tłumaczą, dlaczego podczas lekcji prowadzonych online nie wolno robić głupich żartów i jaki to może mieć wpływ na osobę prowadzącą zajęcia. Uczą, że hejt wobec nauczycieli podczas e-lekcji jest przestępstwem, że wizerunek nauczyciela jest chroniony, dlatego udostępnianie w sieci zdjęć czy filmów z tym wizerunkiem (bez zgody nauczyciela) jest zabronione. Kary za rozpowszechnianie wizerunku mogą być naprawdę surowe.

Nagrywanie e-lekcji, rozpowszechnianie ich na YouTube, czy innych platformach stało się bardzo popularne. Takie filmiki wytwarzają miliony wyświetleń. Na takich "dziełach" najczęściej pokazywane są sytuacje niecodzienne, wulgarne, ale mimo to powodują one śmiech, co niestety nie świadczy tylko o nas - mówią uczniowie "elektryka".

Każdy wolałby być na lekcji w szkole niż przez pół dnia męczyć oczy światłem monitora. Niestety zapominamy o drugiej stronie, która również musi męczyć się przed komputerem, a krzywdę można wyrządzić szybciej niż w 60 sekund. Prowadzenie lekcji z uczniami, który po drugiej stronie mogą robić tak naprawdę wszystko, nie jest łatwe - tłumaczy młodzież z ZSE-E. - Nagrywanie, dawanie innym dostępu do waszych lekcji online w celu pośmiania się, uwiecznianie pomyłek, zbędnych komentarzy, nas bawi, ale czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się, co może czuć nauczyciel, którego zadaniem jest nauczanie nas, jak to zdobić, jak sprawdzić czy rzeczywiście udało mu się przekazać wiedzę. Starsi wykładowcy, który nie obcowali wcześniej z komputerem, mogą mieć problem z samym rozpoczęciem zajęć.

Nagrywanie ich pomyłek powoduje, że nauczyciel może się załamać, stracić jakąkolwiek chęć do kolejnego spotkania. Należy pamiętać, że pokazanie takiego filmiku światu jest karalne...

Rzadko kto udostępniając taki film ma w głowie, że osoba poszkodowana może się od nas domagać np. pieniędzy. Powinniśmy uważać na lekcji online, jak na każdej innej. Uczymy się dla siebie i naszej przyszłości, a nagrywanie i udostępnianie filmów zazwyczaj skończy się dla nas źle - przyznają uczniowie. - To co zrobiliśmy można nazwać tylko głupotą...

Uczniowie, którzy przygotowali film, obiecali poprawę i sumienną pracę na lekcjach.

Oto post z filmem:

Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych lekcja jest utworem, prawo przewiduje dozwolony jego użytek prywatny. Uczeń może zatem nagrać lekcję na własne potrzeby, ale nie może jej przekazywać dalej. Prawo ogranicza również rozpowszechnianie wizerunku. Dlatego też o ile nagrywanie lekcji online nie narusza ochrony wizerunku, naruszeniem będzie już rozpowszechnianie nagrania bez zgody nauczyciela.

Hejt wobec nauczycieli podczas lekcji online jest przestępstwem!

Nauczyciel w trakcie prowadzenia zajęć jest w świetle prawa funkcjonariuszem publicznym i wszelkie znieważanie go, obrażanie czy groźby pod jego adresem są karalne.

W związku z pandemią koronawirusa i zamknięciem szkół, nauczyciele prowadzą lekcje za pośrednictwem platform oraz aplikacji internetowych. W ten sposób pomagają uczniom w przyswojeniu wiedzy, a także sprawdzają zakres zdobytych przez nich informacji. Jak się okazuje, spotkania online stanowią dla niektórych osób okazję „do zaistnienia” poprzez publiczne znieważanie, a nawet kierowanie gróźb karalnych wobec prowadzących je pedagogów. Takimi sprawami zajmują się policjanci z całego kraju.

Policja przypomina, że nikt w Internecie nie jest anonimowy, a konsekwencje prawne takich zachowań są bardzo poważne.

Za popełnienie tych przestępstw przez osoby, które ukończyły 17 lat, w przypadku znieważenia grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku, za groźby natomiast do dwóch lat więzienia. Natomiast sprawca, który nie ukończył 17 lat, odpowiada za swój czyn przed sądem dla nieletnich.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto