Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy z Radomska liczą na 15 mln zł w lotto

Justyna Drzazga-Nowińska
Urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Radomsku wymyślili, jak szybko zdobyć 6 milionów złotych.

Jeśli ich plan się powiedzie, przeznaczą pieniądze na dokończenie ciągnącej się od 20 lat budowy szpitala. Co więcej, nie będą musieli spłacać rat. Bo postanowili złożyć się i zagrać w totka. Dziś około godz. 22 włączą telewizory, by sprawdzić, czy trafili szóstkę. Do wzięcia jest 15 milionów złotych.

Skąd pomysł na udział w grze? Urzędnicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, gdy dowiedzieli się, że rządowa dotacja na szpital wyniesie nie 30 mln zł, tylko 24 mln zł.

- Któregoś dnia, po porannej odprawie z naczelnikami wydziałów urzędu, powiedziałem żartobliwie, że wspólnie z kierowcą samochodu służbowego wpadliśmy na pomysł, by zagrać w lotto, a wygraną przekazać na dokończenie budowy szpitala. Nie przypuszczałem wtedy, że wezmą to na serio - wspomina Jerzy Kaczmarek, starosta radomszczański. - Jeżeli jednak na tej zabawie skorzystać ma szpital, to czemu nie spróbować. Oczywiście sam też dołożyłem się do kuponów - dodaje.

W urzędzie natychmiast zawiązał się lottokomitet. Urzędnicy uradzili, że jeśli wygrają 15 milionów złotych, sześć mln zł przeznaczą na dokończenie budowy szpitala, a pozostałe dziewięć podzielą między siebie. Każdy z graczy wysupłał z portfela po 10 złotych.

- Powstała lista z nazwiskami 67 osób, by później nie było wątpliwości, komu należą się wygrane pieniądze. Oryginały wysłanych kuponów zamknięto zaś w pancernym sejfie - zdradza starosta Kaczmarek.

Dzisiejsze losowanie na antenie telewizji urzędnicy będą zaś śledzić z kserokopiami w rękach.

- To na pewno my wygramy - uważa Henryk Zieliński, naczelnik wydziału komunikacji w radomszczańskim starostwie.

Na jaką metodę gry zdecydowali się pracownicy urzędu?

- Zagraliśmy systemem po dziesięć skreśleń, a poza tym zrobiliśmy jeszcze trzynaście zwykłych zakładów - informuje Aneta Niedźwiecka, rzecznik Starostwa Powiatowego w Radomsku.

To będzie już drugie podejście urzędników do gry. Losowanie totolotka bacznie śledzili już w miniony wtorek, kiedy to zagrali po raz pierwszy. Niestety nie udało im się trafić szóstki.

- Mieliśmy tylko trzy dwójki. Postanowiliśmy spróbować raz jeszcze, bo nikt nie wygrał wtedy 10 milionów. Na dodatek teraz pula jest większa o 5 milionów, więc i zachęta większa - mówi rzeczniczka starostwa.

Za pierwszym podejściem do gry włączyło się 81 urzędników. Na drugie zdecydowało się już tylko 67 osób. - Jeszcze trzy chciały się przyłączyć, ale lista była już zamknięta, a kupony wysłane - opowiada naczelnik Zieliński.

Prof. Zbigniew Bokszański, socjolog z UŁ, nie ma wątpliwości, że urzędnicy doskonale wiedzą, jaka jest szansa trafienia szczęśliwej kombinacji w totolotka. - Ale to ich nie zraża. Oni chcą w ten sposób zademonstrować swoje zainteresowanie tą sprawą i podkreślić jej znaczenie. Pewnie toczyły się negocjacje o pieniądze na szpital, przytaczano różne argumenty. Wszystkie te próby spaliły na panewce i ci ludzie w sympatyczny sposób wykazali swoje przywiązanie do tej sprawy, bardzo zresztą ważnej w tym mieście, także w trosce o własne interesy. Dla mnie jest to po części dowód, że jesteśmy społeczeństwem obywatelskim i chcemy brać sprawy w swoje ręce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto