W centrum Radomska może powstać kolejny market?

W centrum Radomska może powstać kolejny market? Na taką ewentualność podczas piątkowej (18 maja) sesji rady miasta uwagę zwróciła radna Magdalena Spólnicka (PO). Jak wyjaśnia, zaskakującą dla członków komisji rewizyjnej, którzy przyglądali się decyzjom o warunkach zabudowy wydawanym przez magistrat w ciągu ostatnich 2 lat, była informacja o wydaniu (16 października 2016 roku) decyzji o warunkach zabudowy dla inwestora, który w ścisłym centrum miasta może wybudować obiekt handlowo-usługowy o powierzchni 1950 m kw. Chodzi o teren przy ulicy Reymonta na wysokości dawnej Stokrotki.

- Jak wiemy, ścisłe centrum miasta ma być poddane rewitalizacji i jej celem jest uspokojenie ruchu. Przewidywane są prace za 2,5 mln zł, w tym zwężenie jezdni, budowa szerokich chodników wyłożonych kostką granitową, która pozwoli na zlokalizowanie tam działalności gospodarczej o charakterze kawiarniano-restauracyjnym. Jak to się ma do wydawanej jednocześnie decyzji prezydenta pozwalającej na pojawienie się tu kolejnej "wielkiej powierzchni"? - pyta radna. - Ona nie tylko będzie destrukcyjnie działała na obecny handel, którego w centrum zostało już naprawdę niewiele, ale też na plany stworzenia w tym miejscu przestrzeni przyjaznej dla mieszkańców, gdzie będzie można pójść na spacer, spotkać się z rodziną czy znajomymi, wypić kawę, zjeść lody. Gdzie lokale miałyby się otwierać, skoro na środku tej przestrzeni przewidziany jest zjazd publiczny (przez granitową kostkę!) pozwalający pewnie samochodom dostawczym na dostanie się do marketu, który może się tu pojawić? Nie znam uzasadnienia dla tej decyzji. Ważniejsze są tutaj interesy miasta, wizja przebudowy centrum, a nie interesy inwestora. To decyzja niezasadna i podjęta bez konsultacji z radą miejską czy mieszkańcami.

Jak wyjaśnia radna, w tej chwili miasto zdane jest łaskę i niełaskę inwestora, na to, czy zdecyduje się on na budowę marketu... a ma na to zielone światło.

- Przy ulicy Reymonta nie powstanie supermarket - odpowiada prezydent Radomska Jarosław Ferenc. - Decyzja rzeczywiście została wydana, ale z moich informacji wynika, że takiej inwestycji nie będzie. Rozmawiamy z właścicielem działki o tym, by zrobić na zapleczu ulicy miejski parking. Inwestor chciałby ten teren wydzierżawić za przysłowiową złotówkę - wyjaśnia.

Obawy na pewno rozwiałoby uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania. - W tej chwili procedujemy plan miejscowy, jesteśmy już po jego wyłożeniu i myślę, że pod koniec wakacji będziemy gotowi, by go uchwalić. Wówczas wszystkie decyzje dotyczące tego terenu z mocy prawa stracą ważność - uspokaja prezydent Ferenc.