Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W okolicach Radomska myśliwi polują bez zabezpieczeń?

mk
fot. nadesłane przez Czytelnika
Nasz Czytelnik podczas biegania po lesie natknął się na myśliwych, którzy - jak twierdzi - nie zabezpieczyli terenu polowania. - Co będzie, gdy przypadkowa osoba zostanie pomylona z sarną? - pyta

Czy myśliwi z Radomska odpowiednio zabezpieczają teren polowania? Wątpliwości ma nasz Czytelnik, który w ubiegłą niedzielę podczas porannego biegania po lasach w Suchej Wsi natknął się na grupę mężczyzn ze strzelbami.
- Na moje pytanie, dlaczego polują w miejscu, gdzie biega, spaceruje i jeździ na rowerach mnóstwo osób, odpowiedzieli, że to nie mój interes - opowiada. - W lesie nie było żadnych informacji o polowaniu, a takowe być powinny - mówi biegacz i dodaje, że samochody myśliwych miały numery rejestracyjne m.in. ze Zgierza, Pabianic i Łodzi.

- Czy te polowania są legalne? Czy straż leśna o nich wie? Co będzie, gdy przypadkowy spacerowicz pomylony zostanie z dzikiem czy sarną i zostanie postrzelony? - pyta zdenerwowany radomszczanin i wspomina, że tydzień wcześniej myśliwi polowali w tym samym miejscu.

Zarówno o polowaniach indywidualnych jak i zbiorowych, myśliwi powinni wcześniej informować odpowiednie nadleśnictwo i władze gminy (miasta). Sprawdziliśmy. W przypadku polowania w lasach w okolicach Suchej Wsi dopełniono tych formalności. - Od Koła Łowieckiego „Bażant” w Radomsku dostaliśmy informację o dodatkowym odstrzale lisów i dzików, dotyczyła ona ubiegłej i poprzedniej niedzieli - powiedzieli nam urzędnicy gminy Radomsko.

Zgodnie z przepisami, zabezpieczanie terenu nie leży jednak w gestii gminy czy leśników z nadleśnictw.

- Co roku otrzymujemy od kół łowieckich plan polowań. W przypadku dodatkowych odstrzałów również jesteśmy informowani, ale to nie my odpowiadamy za zabezpieczenie terenu - wyjaśnia nadleśniczy Nadleśnictwa Radomsko Tomasz Wrzalik. - Mając informację o polowaniu, nie planujemy w tym dniu w danym terenie żadnych prac leśnych czy wycieczek edukacyjnych. Teren polowania zawsze jest odpowiednio zabezpieczany przez myśliwych i nie przypominam sobie, by w ciągu ostatnich kilkunastu lat doszło do jakiegokolwiek wypadku.

O tym, że spacerowicze i rowerzyści na leśnych duktach mogą się czuć bezpiecznie, zapewnia też Stefan Gryglewski, łowczy Koła Łowieckiego nr 31 „Bażant” Radomsko. - Podczas polowania zawsze zabezpieczamy teren specjalnymi tablicami informacyjnymi z napisem „Uwaga teren polowania!” i chorągiewkami - mówi. - Widocznie biegacz ich nie zauważył. Zdarza się też, że ludzie przewracają te tablice i zabierają chorągiewki. Bywa, że tablice znajdujemy w krzakach... Ale na to już nic nie poradzimy.

Łowczy zapewnia, że uczestniczący w polowaniu zbiorowym myśliwi obserwują teren i gdy widzą przypadkową osobę, dają sygnał do przerwania polowania. - W takich przypadkach idziemy głębiej w las, by nikomu nie zagrażać - dodaje Stefan Gryglewski. - W ogóle polowania odbywają się raczej w głębi lasu, przy duktach organizujemy jedynie zbiórki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto