Schroniskom i noclegowniom powoli brakuje łóżek, ale i nikomu nie odmawiają miejsca.
Nadkomplety mają noclegownie w Radomsku i w Tomaszowie, gdzie sytuację bezdomnych poprawia działająca od grudnia ogrzewalnia. Jest zlokalizowana w budynku należącym do miasta przy ul. Zgorzelickiej 21, prowadzi ją MOPS. Jest czynna całą dobę, a bezdomni mogą w niej ogrzać się, odpocząć, wykąpać się, czasami także się zdrzemnąć. Otwarcie ogrzewalni pokazało, że bezdomnych w Tomaszowie jest znacznie więcej, o czym świadczy liczba osób przewijających się przez budynek przy Zgorzelickiej.
W ośrodku Stowarzyszenia Centrum Pomocy "Panaceum" w Radomsku ciasno zrobiło się w ciągu kilku dni.
- Mamy już nadkomplet i to o 10 osób. Ludzi zagoniła do ośrodka niska temperatura - mówi Remigiusz Staniszewski, kierownik ośrodka. - Pełny stan mamy również w naszym drugim ośrodku, w Grabach, gdzie prowadzimy dom dla starszych osób.
Podobnie jest w Centrum Pomocy Bliźniemu "Chata Wuja Toma" w Klizinie (gm. Kodrąb), gdzie przebywa obecnie 37 osób - to w zasadzie komplet.
Miejsca ciągle czekają w noclegowniach w Piotrkowie, gdzie schronisko od dwóch tygodni działa pod nowym adresem (przy ul. Wroniej) i w Bełchatowie, gdzie bezwzględnym warunkiem noclegu w schronisku prowadzonym przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich jest trzeźwość.
Wraz z nadejściem mrozów ciaśniej zrobiło się w piotrkowskiej noclegowni. W obiekcie przy ul. Wroniej dzisiejszej nocy (z poniedziałku na wtorek) miało nocować 40 osób. To o 13 więcej niż jeszcze dwa tygodnie temu, gdy noclegownia przeprowadziła się na Wronią z ul. Belzackiej.
- Im zimniej, tym przybywa więcej osób - przyznaje Elżbieta Szczukocka-Gańczak, kierownik noclegowni. Jej zdaniem, mimo ataku zimy, "obłożenie" obiektu jest znacznie mniejsze niż przy podobnych mrozach rok czy dwa lata temu. Wtedy w noclegowni przebywało jednocześnie po ok. 60 osób.
Noclegownia pod nowym adresem, choć teoretycznie dysponuje 48 łóżkami, w praktyce może przyjąć ponad 50 osób.
Jak dodaje Elżbieta Szczukocka-Gańczak, im na dworze temperatura niższa, tym bardziej "topnieją" restrykcje związane z wstępem do obiektu.
- Nie przyjmujemy bezwzględnie osób w stanie upojenia alkoholowego, ale gdy ktoś się napił i radzi sobie samodzielnie, to może zostać w noclegowni - przyznaje kierownik.
Oferta jest szeroka - nie wszyscy chcą korzystać z noclegu, niektórzy przychodzą tylko skorzystać z łazienki, inni na posiłek, jeszcze inni po odzież.
W związku z zapowiadanymi coraz większymi mrozami straż miejska, policja i pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie odwiedzają miejsca, w których mogą przebywać osoby bezdomne, samotne, uzależnione.
Wczoraj strażnicy z pracownikami socjalnymi odbyli takie dwie takie "wizyty". Altanki działkowe, opuszczone budynki patroluje też policja Nie każdy chce się przenieść do noclegowni. Straż miejska, jak podkreśla Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie, nie może tego zrobić siłą.
- W tym roku mieliśmy 7 sygnałów od mieszkańców m.in. wieżowców, że na klatkach przebywają osoby bezdomne, ale jeżeli nie naruszają one prawa, nie możemy ich zmusić do opuszczenia tego miejsca - zaznacza Hofman.
Inaczej jest w przypadku osób pijanych, które śpią w miejscach publicznych - takich przypadków przez weekend policja i strażnicy odnotowały kilka.
- Kilka osób przewieźliśmy do ich domów, dwie do policyjnej izby zatrzymań. Dobrze że się tak skończyło, bo mogło być tragicznie - kwituje Hofman.
I straż, i policja apelują o szczególne zwracanie uwagi na szukających schronienia bezdomnych i na przebywające na dworze osoby nietrzeźwe.
- Telefon do policji lub pogotowia pozwoli w porę dotrzeć i uratować je przed wychłodzeniem i zamarznięciem - mówi Małgorzata Mastalerz, rzecznik KMP w Piotrkowie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?