Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Radomsku ktoś kradnie koty. Co z nimi robi?

mk
fot. Archiwum NaszeMiasto.pl
Od kilku dni w Radomsku giną koty. Właściciele twierdzą, że zwierzęta są kradzione. Policja czeka na zgłoszenia

W ciągu ostatnich kilku dni do Radomszczańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zgłosiło się kilkanaście osób, które w nieznanych okolicznościach straciły swoich pupili. Radomszczanie twierdzą, że ktoś kradnie koty, by pozyskiwać z nich "skórki". Przedstawiciele towarzystwa postanowili wszcząć własne śledztwo i poprosić o pomoc policję.

Koty znikają bez śladu, kilku właścicieli ogłosiło już zaginięcie swoich zwierzaków. Mieszkanka Radomska, która chce pozostać anonimowa, widziała nawet złodzieja w akcji.
- Mężczyzna dosłownie przeskoczył na posesję, ukradł kota i szybko uciekł. Skradziony został bardzo łagodny kot, drugi-płochliwy uciekł i tak ocalił swoje życie. Bo co innego powiedzieć, aż boimy się głośno myśleć, co się dzieje z tymi biedakami - opowiadają członkowie towarzystwa.

- W naszej dzielnicy także koty giną bez wieści. Mnie zginęły w ten sposób dwa koty domowe, wychodzące jedynie na spacery, wracające zawsze o stałych porach. Przeszukanie osiedla, czy kot przypadkiem nie został potrącony przez samochód, nic nie dało. Kot jest, a na drugi dzień go nie ma i słuch po nim ginie - opowiada inna radomszczanka.
- To nie tylko złodzieje ale mordercy zwierząt - komentują internauci.

Giną łagodne, spokojne i ufne kociaki, czyli takie, które łatwo złapać. Zgłoszenia pochodzą m. in z ul. Piramowicza, Narutowicza i Jaworowej.
- Pilnujcie swoich zwierząt, wszelkie akty kradzieży, a szczególnie bezprawnego wtargnięcia na prywatną posesję zgłaszajcie na policję i do nas - apeluje RTOZ na swoim facebookowym profilu.

Członkowie Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wciąż odbierają kolejne zgłoszenia zaginionych kotach, ale na policję sprawy jeszcze nie zgłosili. - Ludzie dzwonią i pytają, czy ich kotów nie ma na przykład w naszym przytulisku. Dostajemy coraz więcej sygnałów, ale zanim pójdziemy na policję, chcemy sami lepiej przyjrzeć się sprawie - mówi Andżelika Chodorek, prezes RTOZ.

Jak twierdzi, jeśli ktoś zabija koty, to robi to z czystej złośliwości, dla skóry albo mięsa. - W mieście nie ma żadnego wietnamskiego lokalu, więc zostaje skóra... - przypuszcza prezes. - Ludzie ciągle wierzą w zabobony - dodaje. Ludzie wciąż wierzą, że skóra z kota noszona na plecach pomaga w dolegliwościach kręgosłupa...

Policjanci proszą, by zgłaszać do nich niepokojące sygnały.
- Ostatnio nie mieliśmy takich zgłoszeń, ale zajmiemy się każdym sygnałem o kradzieży czy możliwości znęcania się nad zwierzętami - mówi asp. Aneta Komorowska, rzeczniczka KPP w Radomsku.

Zgodnie z artykułem 35 ustawy o ochronie zwierząt za znęcanie się nad zwierzętami lub zabijanie grozi do 2 lat pozbawienia wolności, za działanie ze szczególnym okrucieństwem - 3 lata więzienia. Takie wyroki zdarzają się jednak rzadko. Sprawca może być też zobowiązany do zapłacenia nawiązki do 500 zł do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto