W Radomsku z rozkładów MPK znikną dwie linie autobusowe

Ale jest też dobra informacja. Przedsiębiorstwo wraca do sprzedaży przez kierowców jednorazowych biletów ulgowych.

Zawieszenie linii zaskoczyło pasażerów podróżujących do Radomska z Gidel. - Okazało się, że nie mam czym dostać się do miasta. Autobusy MPK miały takie godziny odjazdu, że spokojnie mogłam na czas dojechać do pracy. Teraz muszę kombinować i szukać autobusów PKS - opowiada pani Maria z Pławna.

- Na czas wakacji zawiesiliśmy kursy autobusów linii nr 4 do Wymysłówka i 24 do Gidel. Każdym kursem w okresie lata jeździłoby nimi po kilka osób, bo dowoziliśmy stamtąd głównie młodzież szkolną. Decyzję podjęliśmy w porozumieniu z wójtem gminy - mówi Roman Szczekocki, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Radomsku. - Musieliśmy to zrobić, bo wakacje to dla nas sezon ogórkowy. Gdyby sytuacja ekonomiczna firmy była lepsza, nie musielibyśmy tego robić. Niestety, nie stać nas na dotowanie deficytowych linii.

Dobra wiadomość dla pasażerów, przynajmniej niektórych, jest taka, że kierowcy znowu będą sprzedawać jednorazowe bilety ulgowe. Trzy miesiące temu MPK zrezygnowało z tej usługi. - Zdarzało się, że w kolejce do kierowcy ustawiało się po kilku pasażerów, to powodowało opóźnienia, a pozostali się denerwowali. Chcieliśmy zmienić tę sytuację - wyjaśnia Szczekocki.

Teraz wszystko ma wrócić do normy. - Docierały do nas informacje od pasażerów, głównie osób sporadycznie odwiedzających Radomsko, że nie podoba się im takie rozwiązanie. Mają bowiem uprawnienia do zniżki na bilet, ale nie mogą z niej korzystać, kupując bilet u kierowcy - mówi prezes MPK. - W tej sytuacji byli zmuszeni albo do kupienia biletu normalnego, albo do zakupu karty elektronicznej. Ponieważ jesteśmy miastem otwartym, uwzględniliśmy ich prośby. Ze wstępnych wyliczeń wynika, iż takich biletów miesięcznie sprzedaje się zaledwie kilka.

Radni miejscy, którzy zdecydowali o powrocie biletów ulgowych do autobusów, chcieli wiedzieć także, dlaczego nie ma ich w kioskach. Jak się okazało, większość pasażerów ma już karty elektroniczne, które uwzględniają zniżki. Natomiast koszty dystrybucji i marży narzucanej przez sprzedawców powodowały, iż cała operacja wprowadzenia biletów do sprzedaży na zewnątrz jest dla MPK nieopłacalna.