MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Walka z Falckiem o pogotowie w Radomsku trwa

Justyna Drzazga
Ratownicy z radomszczańskiego pogotowia boją się też utraty pracy. Nawet mimo zapewnień dyrekcji szpitala, że zwolnień na razie nie ma w planach
Ratownicy z radomszczańskiego pogotowia boją się też utraty pracy. Nawet mimo zapewnień dyrekcji szpitala, że zwolnień na razie nie ma w planach fot. Justyna Drzazga-Nowińska
Choć przedstawiciele radomszczańskiego szpitala przekonują, że walka o "karetki" jeszcze się nie skończyła, to firma Falck, która kontrakt na terenie naszego powiatu wygrała, już szykuje się do pracy. Sprawę bada prokuratura.

Warto przypomnieć, że Falck ma wozić pacjentów z Radomska i powiatu aż do 31 grudnia 2011. - Przejęcie nowej jednostki nie jest łatwe, ale z pewnością damy sobie radę. W końcu jesteśmy największym podmiotem w tej branży - przypomina Ireneusz Weryk, dyrektor ds. ratownictwa w duńskiej firmie Falck.

Weryk dodaje, że rozumie, iż szpital korzysta z prawa do odwołania. - Jednak złożenie zawiadomienia do prokuratury to już zbyt daleko posunięta determinacja - komentuje.

Prokuratura ma sprawdzić m.in., czy Falck w swojej ofercie konkursowej przedstawił prawdziwe dane co do miejsc, w których "garażowane" mają być ambulanse na terenie Radomska i powiatu. Tymczasem zdaniem Roberta Szulca, szefa Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego, siedziba dla karetek Falcka w Radomsku nie ma nawet akceptacji sanepidu.

Przedstawiciele Falck jednak temu zaprzeczają. - Również "opowieści" o tym, że nie mamy ratowników i że będziemy ich ściągać ze Szczecina wyssane są z palca - przekonuje dyrektor Weryk.

Weryk potwierdza, że firma Falck jest zainteresowana pozyskaniem do swoich karetek ratowników, którzy dotychczas pracowali w strukturach szpitala w Radomsku. - Wcale nie dlatego, że nie mamy ludzi. Po prostu bardziej ekonomiczne jest zatrudnienie lokalnej kadry niż ściąganie ich z drugiego końca kraju. Nic na siłę. Jeżeli radomszczańscy ratownicy nie będą chcieli u nas pracować lub też nie będą spełniać naszych wymagań, nie będziemy mieć problemów z obsadą - podkreśla Ireneusz Weryk.

Przedstawiciele pogotowia twierdzą, że walczą nie tylko o swoje posady, ale także odobro pacjentów. Mają wątpliwości, czy pracownicy Falcka znają teren i będą bez problemów docierać np. na miejsce wypadku (zwłaszcza gdy wzywający pomocy powie, że jest "na mostku na Folwarkach").

Falck odpowiada: - Nasi pracownicy z czasem też będą znać wszystkie mostki. Zresztą tak się składa, że kierowcy karetek to mieszkańcy Radomska i okolic - dodaje Weryk.

W momencie, gdy Falck wejdzie do Radomska, siedzibę zmieni też centrum powiadamiania ratunkowego, czyli dyspozytornia. Będzie się ona mieścić w... Pabianicach. - Poza tym nic się nie zmieni, numer telefonu też nie - zapewniają przedstawiciele Falcka.

Co więcej, Falck planuje wozić pacjentów trzema karetkami. A co z nowymi trzema, radomszczańskimi ambulansami kupionymi z dotacji unijnej i pieniędzy powiatu?

- W umowie nie ma zapisu, że karetki w takiej sytuacji należy zwrócić. Musimy tylko informować o podpisanym lub niepodpisanym kontrakcie - mówi Czesław Kapała, dyrektor szpitala w Radomsku.

- Obawiamy sie, że będziemy musieli zwrócić dotację - dodaje jednak wicestarosta Bożena Nowacka.

W minioną środę wicestarosta, dyrektor Kapała i delegacja ratowników pojechali do Ministerstwa Zdrowia do Warszawy. - Potrzebna jest gruntowna zmiana systemu. By mógł on funkcjonować stabilnie nie powinno być tak, że firmy co rok lub dwa wydzierają sobie kontrakty. Jeżeli dysponując świetnym sprzętem, wykwalifikowaną kadrą, będziemy tak przegrywać kontrakty, to pod znakiem zapytania może stać przyszłość nowego szpitala - uważa Nowacka.

Wicestarosta dodaje, że powiatu nie stać na finansowanie szpitalnej działalności.

Dyrektor szpitala zapowiada już, że w razie negatywnej opinii prezesa NFZ, złoży skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Walczyć do końca zamierzają również sami ratownicy. - Stanęliśmy na wysokości zadania, zdobyliśmy certyfikat jakości i nie chcemy, by teraz nasza praca poszła na marne. Podobnie zresztą jak pieniądze podatników, za które kupiono karetki - mówi Przemysław Drozdek, ratownik medyczny.

Ratownicy w razie konieczności są skłonni zorganizować pikietę przed ministerstwem.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto