Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wkrótce wyrok w sprawie dentysty z Radomska

mk
fot. NaszeMiasto.pl
Wkrótce wyrok w sprawie dentysty z Radomska. We wtorek, 7 lutego, odbyła się ostatni rozprawa...

We wtorek, 7 lutego, w Sądzie Rejonowym w Radomsku odbyła się ostatnia z rozprawa w sprawie dentysty, który oskarżony jest o to, że przyjął pacjenta będąc pod wpływem alkoholu i że podjął niewłaściwe leczenie. Proces trwał dwa lata, a dotyczył zdarzenia z czerwca 2013 roku. Wówczas na policję zgłosił się mieszkaniec powiatu radomszczańskiego, który stwierdził, że stomatolog podczas wizyty po podaniu kolejnych kilku znieczuleń szlifował mu zęby, a następnie niespodziewanie usunął jeden z nich, choć zabieg ten nie był zaplanowany. Pacjent sugerował także, że czuł od dentysty woń alkoholu. W chwili zatrzymania - kilka godzin po zabiegu - stomatolog był pijany, miał ok. 3 promili alkoholu w organizmie.

Stomatolog nie przyznał się do winy, tłumaczył, że alkohol pił już po zabiegu, który - jak twierdził - został wykonany prawidłowo. W sprawie wypowiadali się koleni świadkowie, m. in. policjanci, rodzina poszkodowanego i lekarze, którzy później udzielali mu pomocy. Swoje opinie wyrażali także biegli, którzy ocenili, że nie można jednoznacznie stwierdzić, czy stomatolog znajdował się pod wpływem alkoholu w chwili dokonywania zabiegu. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, biorąc pod uwagę zeznania pacjenta, uznali, że leczenie zastosowane przez oskarżonego odbiegało od tego przyjętego w standardowej procedurze. We wtorek, podczas wideokonferencji biegli odpowiadali na dodatkowe pytania i wątpliwości oskarżonego i jego adwokata. Stwierdzono m. in. że decyzja o usunięciu zęba była "ryzykowna" i nie było ku temu wskazań. Ponieważ nie posiadali dokumentacji medycznej, nie mogli jednak ocenić czy usunięcie zęba było uzasadnione i czy było wykonane prawidłowo.

Prokurator przekonuje, że oskarżony nie miał zgody na przeprowadzenie zabiegu, którego dokonał.
- Opinia biegłych dowodzi, że zachowanie oskarżonego naruszyło czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas przekraczający 7 dni. Chodzi nie tylko o sunięcie jednego zęba, ale też zeszlifowanie kilku innych - mówi prokurator. - Pomimo, że oskarżony nie wyjaśnia, ile pił alkoholu i w jakich okolicznościach, wnioskuję by uznać, że podczas zabiegu był pod wpływem alkoholu. Praca w takim stanie musiała narazić pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo.

- Wizyta w gabinecie oskarżonego wywołała u poszkodowanego traumę. Do dzisiaj przeżywa on to zdarzenie. Oskarżony nigdy go nie przeprosił, nie wyraził skruchy i żalu. Swoim nagannym zachowaniem naraził na szwank również godność zawodu lekarskiego oraz zaufanie, jakie w dentyście pokłada pacjent - mówi Jakub Korczyński, aplikant adwokacki reprezentujący poszkodowanego pacjenta.

Prokurator domaga się dla oskarżonego łącznej kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz zapłaty grzywny w wysokości 2 tys. złotych.

O uniewinnienie wnosi adwokat stomatologa. Jak tłumaczy, w przypadku pierwszego zarzutu mamy do czynienia z klasycznym postępowaniem o błąd w sztuce medycznej, ale nie każdy taki błąd może stanowić przedmiot postępowania karnego. By tak się stało, oskarżyciel publiczny musi udowodnić, że doszło do błędu w sztuce, że po stronie pacjenta doszło do uszczerbku na zdrowiu, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy uszczerbkiem a błędem i udowodnić winę po stronie lekarza. W jego ocenie, oskarżyciel nie zdołał udowodnić tych przesłanek.
- Od wielu lat pokrzywdzony był pacjentem mojego klienta, a jego przednie zęby były w bardzo złym stanie. Ich leczenie obejmowało leczenie pourazowe, chirurgię i stomatologię zachowawczą. Ząb usunięty w dniu zdarzenia był wcześniejszej leczony kanałowo - wyjaśnia Jakub Zacharewicz, adwokat oskarżonego. - Strony w dniu zdarzenia nie umówiły się na wykonanie uzupełnień protetycznych. Zdaniem pokrzywdzonego to miało być wykonanie korony o oszlifowanie dwóch kolejnych zębów, natomiast oskarżony twierdzi, że zabieg był uzależniony od stanu korzenia usuniętego później zęba. W dniu zdarzenia uznał, że ten ząb nie może stanowić filaru korony, a powinien zostać usunięty. Podjął decyzję o leczeniu protetycznym poprzez wykonanie mostu. Żadna z opinii nie wykluczyła prawidłowości decyzji o usunięciu zęba, nie wskazała, że zęby były oszlifowane nieprawidłowo.

Jak wyjaśnia adwokat, prokurator i pełnomocnik pokrzywdzonego opierają się tylko na zeznaniach jego i jego narzeczonej, a one nie są jasne, spójne i konsekwentne, a nakierowane zostały wyłącznie na obciążenie oskarżonego. - Tak naprawdę doszło do konfliktu na tle rozliczeniowym. Pacjent nie mówi, że został mu usunięty niewłaściwy ząb. Zaczyna rozmowę: "umówiliśmy się na zabieg, który miał kosztować 600 zł, a kosztował 3 tysiące". Zadajmy więc pytanie, czy chodzi mu o utratę zęba i oszlifowanie kilku innych czy o pieniądze - pyta adwokat.

Adwokat odnosi się też do drugiego zarzutu, przekonując, że jego klient podczas zabiegu był trzeźwy. Tłumaczy, że w przypadku zatrzymania po pięciu godzinach od zdarzenia nie można posługiwać się rachunkiem retrospektywnym, na który powołuje się prokurator.

Wyrok ma zapaść za dwa tygodnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto