Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojciech Ślusarczyk: Dyktatorskie zapędy były nam obce [ROZMOWA]

is
Wojciech Ślusarczyk
Wojciech Ślusarczyk fot. Małgorzata Kulka
Z Wojciechem Ślusarczykiem, członkiem zarządu PSL w powiecie radomszczańskim, rozmawia Irek Staszczyk.

Jak długo jest pan członkiem PSL?
Od roku 1993. Wcześniej, krótko, byłem również członkiem ZSL.

Dzisiaj rezygnuje z zasiadania w zarządzie powiatowym PSL?
- Tak. To trudny krok dla człowieka, który ludowcem jest od zawsze. O rezygnacji zdecydowała konwencja powiatowa przed wyborami samorządowymi oraz wynik tych wyborów. Przebieg konwencji, w mojej ocenie, był niedemokratyczny. Uniemożliwiono nam praktycznie dyskusję. Nie uszanowano regulaminu konwencji, łamiąc zasady ustalania kolejności na listach poszczególnych kandydatów. Kilku osobom - i to takim, które miały ogromne szanse na zwycięstwo (Jerzy Kaczmarek, Marian Zaborowski) - wręcz uniemożliwiono start w wyborach do rady powiatu. Efekt: zamiast 7 radnych, jak w kadencji 2014-2018, PSL wprowadził dwóch. Na konwencji prezes Dionizy Łysik mówił, że bierze pełną odpowiedzialność za wynik. Ja na jego miejscu podałbym się do dymisji. Kolejnym ważkim czynnikiem mojej rezygnacji był sposób potraktowania prezesa ZOSP w Przedborzu – druha Wojciecha Mordaka. Miał on startować z naszych list, ale prezydium go skreśliło. Nie chodzi tu jednak o sam fakt skreślenia, ale o to, że nikt nie powiadomił o tym fakcie ani samego zainteresowanego, ani Zarządu M-G PSL w Przedborzu, który udzielał mu rekomendacji. Uniemożliwiło to wartościowemu człowiekowi, który dużo robi dla lokalnej społeczności, walkę o mandat radnego.

To poważna decyzja?
- Szalenie poważna. Myślałem nad tym wiele tygodni. Sprawę rezygnacji skonsultowałem z Zarządem M-G PSL w Przedborzu. Mam pełne zrozumienie i poparcie moich koleżanek i kolegów.

A może to pierwszy kro... drugim będzie rezygnacja z PSL?
- Nie zrezygnuję z PSL. Nadal wierzę w tę partię. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości powiedzenie „kolego”, „koleżanko” przestanie być pustym frazesem. Bo niegdyś rzeczywiście koleżeństwo, rozmowy, więzi miały w Stronnictwie ogromne znaczenie. Byliśmy jak rodzina. PSL ma młode władze, wyważone, wykształcone, z wizją przyszłości. Wierzę, że zdołają się one przebić do świadomości Polaków, dając alternatywę dla PiS i PO.

Domyślam się, że dzisiaj w powiatowych strukturach PSL są dwie frakcje. Nazwę to po swojemu ”starzy” i "młodzi". I nie można się dogadać?
- Nie wiem, czy określenie „starzy” jest adekwatne. Częstokroć starsze osoby mają nowocześniejsze poglądy niż tzw. młodzież. Chociaż z tą młodzieżą to nie jest do końca tak. Brak nam dwudziesto- i trzydziestolatków. Występuje przerwa pokoleniowa. Brak możliwości dogadania, w naszych radomszczańskich realiach, wynika raczej ze sposobu pojmowania władzy przez obecne prezydium. Dyktatorskie zapędy są obce temu, do czego przez lata byliśmy przyzwyczajeni. My ze sobą rozmawialiśmy, dyskutowaliśmy, czasem bardzo ostro. Nikt nikomu nie narzucał arbitralnie swoich pomysłów. Ponadto prezesi brali odpowiedzialność za swoje decyzje. Bywało, że oddawali się do dyspozycji zarządu.

A to, że swoją rezygnację złożył Pan chyba w marcu…. i do dzisiaj nie ma pan decyzji zarządu, chyba o czymś świadczy?
- Wydaje mi się, że prezydium zarządu chciało zamieść tą sprawę pod dywan. Nie mam pojęcia, dlaczego mojej pisemnej rezygnacji nie odczytano na którymś z posiedzeń. Może szefostwo powiatowe czekało na większą frekwencję, bo ponoć zainteresowanie pracami zarządu ostatnio znacznie zmalało.

Może lepiej pożegnać się z PSL? Życie przez cały czas dostarcza nam pomysłów...
- Nie zrezygnuję. Nadal jestem szefem gminnych struktur Stronnictwa w Przedborzu. Na pewno będę nim do końca kadencji. No chyba, że po moich ostatnich decyzjach zostanę z partii relegowany. Nie sądzę jednak, by do tego doszło. Podkreślam, nadal wierzę w to, że partia ludowa ma w polskiej rzeczywistości ważną rolę do odegrania. Mam nadzieję, że wyborcy dadzą nam trochę czasu, by to udowodnić.

Co dzisiaj może uzdrowić PSL, nie tylko ten radomszczański, ale PSL w Polsce. Widać, że się trochę szamoczecie, i szeroko pojęta koalicja za bardzo Wam nie pasuje. Tym bardziej, że PO widzi też sojusznika w partii Wiosna Biedronia?
- PSL jest partią centrową, z odchyleniem konserwatywnym i chrześcijańskim (choć nie za wszelką cenę). Wejście do koalicji w wyborach europarlamentarnych, w mojej ocenie, nie było błędem. Mamy 3 mandaty, sprawowane przez świetnych fachowców, wywodzących się z samorządów. Czy jednak ponowne wejście do jeszcze bardziej tęczowej koalicji, byłoby dla nas korzystne? Nie sądzę.
Uważam, że pomysł budowy Koalicji Polskiej jest sensowny. Jeśli nie znajdziemy partnerów, to powinniśmy pójść do wyborów pod własnym szyldem, z własnym programem, usiłując odzyskać część elektoratu z tzw. prowincji, zniechęconego współpracą z ugrupowaniami lewicowymi. I żeby nie było wątpliwości, jestem osobą dość tolerancyjną, mającą za sobą dobre doświadczenia ze współpracy np. z radnymi lewicy.

Rozmawiał: Irek Staszczyk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto