Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wójt Jasiński bohaterem książki IPN o agentach

Justyna Drzazga-Nowińska
Wójt Stanisław Jasiński przekonuje, że nie był agentem
Wójt Stanisław Jasiński przekonuje, że nie był agentem fot. Jacek Drożdż
Wójt Kodręba Stanisław Jasiński został bohaterem książki, którą wydał Instytut Pamięci Narodowej. Opisany jest w niej jako tajny współpracownik SB o pseudonimie "Wolski".

- To książka o przemianach politycznych, których kluczowym wątkiem są wybory parlamentarne w 1989 r. Tymczasem TW "Wolski" jest osobą, którą udało się zidentyfikować jako czynnego w 1989 r. tajnego współpracownika SB, a który właśnie w tamtym czasie dostał się do parlamentu - uzasadnia Sebastian Pilarski, autor książki pt. "Służba Bezpieczeństwa wobec przemian politycznych w latach 1988-1990. Region łódzki".

Autor nie kryje, że pisze o wójcie Jasińskim. - Nie ma takiej potrzeby, bo nie mamy żadnych wątpliwości co do tego. W archiwach IPN są zachowane teczki pracy TW "Wolski" - podkreśla.

Zdaniem Pilarskiego, TW "Wolski" to ciekawy przypadek. - Jasiński, ubiegając się o mandat posła, startował z ramienia ZSL, ale drugą turę wygrał, bo udało mu się zdobyć poparcie Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". Ułatwił mu to konflikt z I sekretarzem Komitetu Gminnego PZPR w Kodrębie - mówi.

W książce opublikowany jest m.in. dokument ze spotkania "Wolskiego" z jego oficerem prowadzącym kpt. Henrykiem Kaczmarkiem i zastępcą szefa WUSW ds. SB w Piotrkowie płk. Alojzym Perliceuszem. - Do spotkania doszło miesiąc po wyborach. Wtedy zapadła decyzja, że "Wolski" ma być wykreślony z ewidencji tajnych współpracowników. Takie były zasady, gdy agent zostawał posłem. Jednak pomimo wykreślenia, tego samego dnia "Wolski" otrzymał kolejne zadania do wykonania. Miał np. "działać" w czasie kampanii poprzedzającej wybór prezydenta PRL - dodaje Pilarski.

Sam Stanisław Jasiński, który - jak twierdzi - ze spokojem czeka na rehabilitację w sądzie, twierdzi, że książki nie czytał. - Książki bywają różne i nie zamierzam się przejmować tym, co o mnie piszą - mówi wójt.

Wójt od chwili, gdy sprawa jego agentury ujrzała światło dzienne, wszystkiemu zaprzecza. - Poczekajmy na wynik procesu. Nie ma stuprocentowych dowodów, że współpracowałem z SB. Są za to dowody matactw SB. Nie mogę ponosić odpowiedzialności za dokumenty tworzone przez SB - komentuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto