Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybuch gazu we Włodzimierzowie: Jedna osoba nie żyje, dwie w szpitalu. Ruszyła zbiórka pieniędzy dla ofiar. Ogromna skala zniszczeń ZDJĘCIA

Karolina Wojna
Karolina Wojna
Wybuch gazu we Włodzimierzowie - tak wygląda miejsce eksplozji po zakończeniu akcji ratowniczej
Wybuch gazu we Włodzimierzowie - tak wygląda miejsce eksplozji po zakończeniu akcji ratowniczej Dariusz Śmigielski
Wybuch gazu we Włodzimierzowie: z jednorodzinnego, piętrowego domu zostały ruiny. W wyniku eksplozji zginęła 49-letnia kobieta, jej mąż i córka z obrażeniami trafili do szpitala w Piotrkowie. Mężczyzna jest na OIOM, a kobieta na oddziale chirurgicznym. Na miejscu wypadku strażacy zabezpieczyli łącznie 117 - pełnych i pustych lub częściowo pustych butli gazowych. Wyjaśnianiem okoliczności tragicznego w skutkach zdarzenia zajmuje się prokuratura. Tymczasem na portalu zrzutka.pl trwa zbiórka pieniędzy na rzecz rodziny.

Wybuch gazu we Włodzimierzowie: Jedna osoba nie żyje, dwie w szpitalu. Ruszyła zbiórka pieniędzy dla ofiar. Ogromna skala zniszczeń ZDJĘCIA

Do wybuchu gazu we Włodzimierzowie doszło w niedzielę, 15 listopada po godz. 14. W wyniku eksplozji dom się zawalił, a pod gruzami zostali uwięzieni mieszkańcy - pan Jarosław, jego żona Agnieszka oraz córka Aleksandra.

Niestety, 49-latka zginęła, jej męża i córkę strażacy wydobyli z gruzów w czasie wielogodzinnej akcji ratunkowej. Mężczyzna był uwięziony w najniższej kondygnacji domu - jak relacjonują strażacy biorący udział w akcji - był aż po szyję zasypany gruzem i wyposażeniem pomieszczenia. To tam mogło dojść do eksplozji.

Córka była uwięziona w łazience - do niej strażacy dotarli najszybciej.

Jak potwierdza Bartłomiej Kaźmierczak, rzecznik prasowy Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie, oboje trafili do placówki przy ulicy Rakowskiej. Mężczyzna ma poparzenia drugiego stopnia oraz urazy kończyn dolnych i przebywa na Oddziale Intensywnej Terapii Medycznej.

Pani Ola w niedzielę została przewieziona na SOR z urazem nogi, ale wróciła wieczorem do Włodzimierzowa. W poniedziałek ponownie trafiła do szpitala.

- Pacjentka trafiła do nas z objawami wstrząśnienia mózgu - potwierdza Bartłomiej Kaźmierczak.

W poniedziałek na miejscu - z udziałem policji, prokuratora i biegłego - przeprowadzono oględziny budynku.

- Wszystkie zgromadzone przez nas materiały zgromadzone w niedzielę i w poniedziałek zostaną przekazane do prokuratury - dodaje asp. Izabela Gajewska, oficer prasowy KMP w Piotrkowie.

W akcji ratunkowej we Włodzimierzowie brało udział 89 strażaków - z Piotrkowa, OSP z gm. Sulejów oraz z Grup Poszukiwawczo-Ratowniczych z Łodzi i Poznania. Właśnie z Poznania przyjechały też dwa psy tropiące, które rały udział w przeszukiwaniu gruzowiska.

- Akcja poszukiwawcza została zakończona ok. północy - informuje mł. bryg. Wojciech Pawlikowski, oficer prasowy PSP w Piotrkowie.

Tragicznym wypadkiem wstrząśnięci są mieszkańcy całej gminy i powiatu. W pomoc rodzinie zaangażowała się gmina - na miejscu w niedzielę był burmistrz Wojciech Ostrowski, a w poniedziałek z rodziną poszkodowanych skontaktowała się kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

- Podjęliśmy decyzję o przyznaniu rodzinie dotacji celowej w wysokości 10 tys. zł, a także przygotowaliśmy mieszkanie zastępcze w Sulejowie - wylicza Kamil Budny, rzecznik UM w Sulejowie. Jak dodaje, samorząd gminy będzie też starał się o pomoc od wojewody i deklaruje również wsparcie podczas porządkowania gruzowiska.

Jeszcze w niedzielę rodzina otrzymała pomoc psychologiczną. Gmina zadbała także o wszystkie służby biorące udział w akcji - w szkole we Włodzimierzowie ratownicy, strażacy, policjanci mogli zjeść ciepły posiłek.

Jeszcze w niedzielę, na portalu zrzutka.pl ruszyła zbiórka pieniędzy. Do poniedziałku, do godz. 14 wpłynęło już 47 tys. zł.

Obok zniszczonego domu mieszka mama pana Jarosława. Nie może się otrząsnąć po tragedii.

Wybuch zastał ich podczas obiadu.

- Co się dzieje, huk, wybiegłam... - opowiada pani Marianna Nowicz. - Najpierw wyciągnęli wnuczkę, była w łazience, było słychać, jak wołała. Syn był uwięziony w piwnicy, stał, ma złamaną nogę, poparzone plecy...

Jak dodaje, do końca wierzyła, że synową także uda się uratować.

- Do końca mi nie mówili, dopiero jak Ireneusz Czerwiński przyjechał z psychologiem, powiedzieli "mamo, możemy ci już powiedzieć, że Agnieszka nie żyje" - mówi.

Od rana na teren działki zaglądają sąsiedzi i mieszkańcy Włodzimierzowa. Wielu z nich odczuło wybuch. Wszyscy współczują poszkodowanym, wszyscy mniej lub bardziej ich znali.

- Mieszkam przy ul. Zdrowie, ale niżej. Akurat zawiozłem obiad teściowej i mnie nie było, ale jak wróciłem, żona cała rozdygotana, mówi, że był ogromny huk i wszystko się bujało - opowiada Wacław Kozub, sąsiad z ulicy.

- U mnie cały dach się kołysał - opowiada pan Tadeusz, kolejny mieszkaniec Włodzimierzowa. - Syn przybiegł i mówi "u Nowiczów dom rozwaliło", a później płacz, rozpacz ludzi, bo to tragedia. Współczuć tym ludziom. To wygląda jak w Iraku, czy gdzie inne wojny się toczą... - dodaje patrząc na ruiny domu.

Wybuch gazu w domu we Włodzimierzowie. pod Piotrkowem. Budyn...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto