Wygląda na to, że nieprędko zakończy się proces w sprawie Mariusza G. oskarżonego m. in. o spowodowanie śmiertelnego wypadku w okolicach Fryszerki pod Radomskiem.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w marcu 2012 roku, ciężarówka śmiertelnie potrąciła rowerzystę, a podejrzany właściciel pojazdu przez półtora roku ukrywał się przed policją. Proces ruszył dopiero w marcu. Mariusz G. do winy się nie przyznał, stwierdził, że w dniu wypadku pożyczył ciężarówkę znajomemu. Jak się okazało, ten kilka miesięcy po zdarzeniu popełnił samobójstwo.
W piątek (16 maja) w Sądzie Rejonowym odbyła się kolejna rozprawa. Głos znów zabrali biegli, którzy badali znalezione w aucie ślady. Według ich opinii, nie można stwierdzić, że ślady te zawierały DNA oskarżonego.
- Nie ma żadnych dowodów na to, że to Mariusz G. prowadził samochód - przekonuje Michał Spólnicki, adwokat oskarżonego.
Rodzina ofiary w niewinność oskarżonego nie wierzy. - Skoro nie on prowadził, to dlaczego się ukrywał? - pytają rodzice oraz żona Mariusza Pakuły.
Sąd zdecydował się powołać kolejnych świadków, m. in. sąsiadów oskarżonego i osoby mieszkające w okolicy, gdzie po wypadku znaleziono porzuconą ciężarówkę. Kolejną rozprawę zaplanowano na początek czerwca.
Czytaj więcej w kolejnych wydaniach "Dziennika Łódzkiego".
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?