W pierwszych dniach trwania plebiscytu zyskał Pan największe poparcie Czytelników. Czy czuje Pan się popularny w swoim mieście i gminie?
- Nie postrzegam siebie jako osoby popularnej. Dla mnie najważniejsze jest zaufanie wyborcy, mieszkańca mojej gminy. Dlatego zawsze staram się rozmawiać z ludźmi, mówić do nich po imieniu. Wychowałem się w Kamieńsku. Znam to miasto i ludzi, staram się być na bieżąco z tym, co się dzieje.
Jest Pan młodym człowiekiem. Młodość sprzyja pracy w samorządzie, czy łatwiej jest osobom z doświadczeniem?
- Są plusy i minusy bycia młodym samorządowcem. Młodość niesie ze sobą otwartość, podejście bardziej na "luzie". Ale nie ma się co czarować, doświadczenie jest bardzo ważne w polityce. Słucham i szanuję starszych kolegów. U mnie młodość procentuje tym, że mam świeże poglądy. Polemizować, a nie kłócić się - to moja dewiza.
Praca zawodowa i praca w samorządzie zabiera dużo czasu. Czy rodzina nie narzeka, że ma Pan dla niej mniej czasu?
Uważam, że to problem większości samorządowców. Jestem mężem i ojcem. Starszy syn ma 6 lat, młodszy - roczek. Staram się zrównoważyć pracę dla mojej gminy i wyborców oraz bycie głową rodziny. Zawsze jednak wygrywa dom i rodzina.
Jak Pan spędza wolny czas?
Robimy wycieczki rowerowe z rodziną. Lubię też usiąść w fotelu i czytać książki, od kryminałów po opracowania ekonomiczne i politologiczne.
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?