Z radomszczanką Dominiką Cyganek o konkursie "Miss Kibicek" i kibicowaniu RKS Radomsko

Skąd wziął się pomysł na udział w konkursie "Miss Kibicek"?
- To inicjatywa moich koleżanek. To one mnie namówiły na udział w tym konkursie i wysłały moje zdjęcie na facebookowy profil "Stadionowych Oprawców".

Udział w konkursie traktujesz jako zabawę, czy chcesz może zostać radomszczańską Natalią Siwiec?
- Dla mnie to tylko i wyłącznie zabawa .

Choć na polskich stadionach można spotkać coraz więcej kobiet, to stanowią one mniejszość. Skąd u Ciebie taka pasja kibicowania?
Pasję kibicowania zaszczepił we mnie mój dziadek. To z nim od małego chodziłam na mecze RKS Radomsko. Później, jak zaczęłam dorastać, zaczęłam chodzić z koleżankami i kolegami.

Pamiętasz swój pierwszy mecz na stadionie przy Brzeźnickiej?
Oj, niestety nie. Na pewno był to czas, kiedy RKS Radomsko grał w I lidze (dzisiejsza Ekstraklasa - przyp. red.).

A mecz, na który po raz pierwszy wybrałaś się sama...
To był pojedynek ze Zjednoczonymi Bełchatów, podczas którego po kilku latach przerwy świętowaliśmy powrót do IV ligi.

Chodzisz na mecze tylko w Radomsku? Czy zdarza się, że jeździsz również na spotkania wyjazdowe?
Na razie chodzę jedynie na nasz stadion. Nie ukrywam, że chciałabym wybrać się na jakiś mecz poza Radomskiem. Być może w sobotę uda mi się pojechać do Paradyża.

Co Cię przyciąga na trybuny...
Przede wszystkim atmosfera, jaka panuje na stadionie. W mediach funkcjonuje stereotyp kibica-chuligana. Tymczasem kibice to także ludzie, którzy pomagają innym. Przykładem może być chociażby ostatnia akcja charytatywna kibiców. Pomagamy też przy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.

Wiele osób pyta, dlaczego mówicie o sobie, że "kibicujecie RKS", który przecież nie istnieje, a nie Mechanikowi, który obecnie reprezentuje Radomsko w IV lidze?
Polski na mapie nie było 123 lata, a jednak udało się odzyskać niepodległość. Tak samo, zarówno kibice, jak i piłkarze utożsamiają się z nazwą RKS. Było to widać podczas niedzielnego meczu z Górnikiem Łęczyca.