W Polsce kilkanaście osób zamarzło z wychłodzenia. W Radomsku, odpukać, do nieszczęścia nie doszło, a to między innymi, dzięki waszej pracy...
- Pracy mamy sporo, zwłaszcza teraz nasza uwaga skupiona jest na osobach bezdomnych. Dzisiaj, powiem nieskromnie, mamy powody do zadowolenia, bo nasze działania podjęte kilka lat temu w akcji "Nie bądź obojętny zadzwoń" przynoszą pozytywny skutek. Wtedy uczulaliśmy radomszczan, aby reagowali, gdy widzą, że ktoś potrzebuje pomocy. Wystarczy wykręcić numer 986.
I dzisiaj radomszczanie dzwonią, naprawdę nie są obojętni?
- Dzwonią i bardzo mieszkańcom naszego miasta za to dziękujemy. Dziękujemy również za to, że nie są obojętni na potrzeby drugiego człowieka. Bo dzięki takim informacjom ratujemy często ludziom życie. W tym tygodniu uchroniliśmy przed śmiercią 53-letniego radomszczanina. To ludzie zadzwonili i poinformowali nas, że mężczyzna mieszka w prowizorycznym szałasie. Powiem tylko, że temperatura w środku była taka sama jak na zewnątrz. Gdyby nie nasza interwencja i informacja od radomszczan, mężczyzna ten już by nie żył.
Pomagacie, bezdomnego umieszczacie w placówce, a ten po kilku godzinach znowu wybiera " wolność"...
- Jesteśmy dorosłymi osobami, mamy do czynienia z dorosłymi... Nikogo na siłę nie zatrzymamy. Jeżeli ktoś woli noc na mrozie zamiast ciepłego miejsca do spania - to jego wybór.
W okresie siarczystych mrozów patroli straży miejskiej jest więcej?
- Tak. Mamy powołany dodatkowy patrol, który pracuje od godziny 18 do godziny 2 w nocy.
Skąd wiecie, gdzie szukać bezdomnych?
- Zawsze sprawdzamy pustostany. Bezdomni zajmują na zimę także domy w budo-wie, jeszcze nie zamieszkałe altanki w ogródkach działkowych. Wiemy, że szukają ustronnych miejsc, gdzie można niepostrzeżenie wejść i spędzić noc.
Mamy taki wykaz miejsc "noclegowych", ale niestety w ostatnim okresie szybko ich przybywa. Często o takich nowych miejscach powiadamiają nas radomszczanie.
Dużo było takich interwencji w styczniu 2012 roku?
- Pomogliśmy ponad 60 osobom.
Jak się tłumaczą, gdy znajdujecie ich w takich ekstremalnych warunkach?
- Mówią, że nie mają rodziny, bliskich ani środków do życia. Często przyznają, że na marginesie znaleźli się głównie z powodu alkoholu.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?