Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zima doświadcza w Radomsku kierowców i pieszych

Jacek Drożdż
Trwa walka ze śniegiem na ulicach i chodnikach. A przecież do kalendarzowej zimy pozostało jeszcze kilka dni
Trwa walka ze śniegiem na ulicach i chodnikach. A przecież do kalendarzowej zimy pozostało jeszcze kilka dni fot. Jacek Drożdż
Zasypane śniegiem ulice, piesi przewracający się na oblodzonych chodnikach i auta, które trzeba pchać, bo po śliskiej jezdni nie mogą ruszyć pod górkę...

Takich widoków dawno nie oglądaliśmy. Zima znowu zaskoczyła wszystkich. Jak co roku.

W skórę dostają i piesi, i zmotoryzowani. - Nie ma dobrych rozwiązań. Jak chodnik nieodśnieżony, to człowiek drepcze w miejscu, w zmielonym śniegu i błocie. A jak na chodniku nie ma śniegu, to ślisko tak, że nie wiadomo, czego się trzymać - opowiada pani Helena. - Pamiętam te tzw. prawdziwe zimy, było tak samo. Ale już dawno od nich się odzwyczaiłam. I tylko tak sobie myślę, że kilkanaście lat wcześniej jakoś dawaliśmy sobie z tym śniegiem radę...

Piesi narzekają, że Radomsko nie jest właściwie odśnieżane. - Chciałam przejść na skróty przez Park Solidarności. Śniegu wszędzie równo pokostki, wieje wiatr. Ale idę nie podnosząc głowy. Dopiero gdy droga zaczęła mi się dłużyć, popatrzyłam, gdzie jestem. Okazało się, że stoję na środku parku, a wokoło zaspy - mówi pani Maria. - Nie chciałam wierzyć, ale po prostu zabłądziłam. W parku! Gdybym sama tego nie przeżyła, nie uwierzyłabym, że to jest możliwe.

Pasażerom miejskiej komunikacji, zwłaszcza starszym trudno jest na przykład wsiąść do autobusu, bo na całej długości zatoki utworzony jest wał z odgarniętego śniegu. Do drzwi autobusu prowadzi tylko wąski wydeptany szlak...

Na ciężką próbę wystawione są również umiejętności kierowców. - Tuż przed skrzyżowaniem ulic Tysiąclecia i Wyszyńskiego terenowe auto ślizgało się po całej jezdni. Na szczęście nie uderzyło w stojące na skrzyżowaniu samochody, tylko wjechało w zaspę - opowiada pan Stefan.

By poczuć przedsmak tego, co może nam się przytrafić w dalszej drodze, wystarczy spróbować podjechać ulicą Kościuszki do skrzyżowania z Narutowicza. Efektowne po-ślizgi gwarantowane. - Któregoś ranka widziałam, jak osoba odśnieżająca chodnik podsypywała popiół pod koła samochodów, bo inaczej nikt by nie ruszył - potwierdza Karolina z Radomska.

Czytelnicy informowali o wielu "zimowych" absurdach. - Wokół ronda jechał pług, odśnieżając je. Ale zrobił to w taki sposób, że zwały śniegu zatarasowały wloty na rondzie od strony Przedborskiej i Bugaju. Wszyscy stanęli - opowiada kierowca. - A pług pojechał dalej ulicą Tysiąclecia. Musieliśmy sami wyjść i ten zmrożony śnieg odgarniać na boki.

- W rejonie ul. Sienkiewicza i Turleja często pojawiają się auta-odśnieżarki, niestety, zwykle jeżdżą z podniesionymi pługami - informował inny Czytelnik.

Kilka dni temu w magistracie odbyło się spotkanie dla skoordynowania działań wszystkich zarządców dróg i służb porządkowych. Omówiono m.in. obecny stan miejskich dróg i chodników, podlegających różnym zarządcom.

Z naczelnikiem UMR Tadeuszem Chejdukiem rozmawia Jacek Drożdż

Zima nie ustępuje, kierowcy klną na zaśnieżone ulice i parkingi. Czy firma, która zajmuje się utrzymaniem dróg w mieście radzi sobie z problemami?


- Likwidujemy miejsca, gdzie są problemy ze śniegiem, ale sól nie zawsze okazuje się skuteczna. Tam, gdzie ruch na ulicach jest większy, śnieg i lód są rozjeżdżane. Ale tam, gdzie aut jest mniej, może być naprawdę niebezpiecznie.


Czy wie Pan, które z ulic w naszym mieście wciąż są zaśnieżone i pokryte lodem?


- Takich ulic jest wiele. Niebezpieczeństwo występuje wszędzie tam, gdzie jest duże nachylenie jezdni. Chodzi m.in. o wszystkie ulice krzyżujące się z ul. Tysiąclecia, od ulicy Armii Krajowej aż do ronda na Przedborskiej... Problem występuje także na skrzyżowaniu ulic Przedborskiej i Krakowskiej. Sypiemy w tych miejscach sól nawet dwa razy dziennie, ale efekt tych działań jest częściowy i wiem, że kierowcy nie zawsze są zadowoleni.

Z czego wobec tego wynikają te problemy?


- Przyczyn może być kilka: mały ruch na drogach, niska temperatura, słaba jakość soli. Główną przyczyną są jednak ciągłe opady śniegu. Poza tym dawki soli używane do posypywania ulic są chyba za małe. Ale ich ilość określają przepisy. My i tak te dawki zwiększamy.


Miasto poradzi sobie finansowo z zimowym utrzymaniem dróg?


- Już przekroczyliśmy wydatki niemal o drugie tyle... Pieniądze na utrzymanie dróg w zimie planuje się na podstawie kosztów poniesionych w dwóch minionych latach. W tym roku mieliśmy zarezerwowane na "akcję zima" 200 tys. zł. Kto mógł przypuścić, że zima przyjdzie tak wcześnie i z takimi opadami, zwielokratniając wydatki na utrzymanie dróg miejskich?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto