Zwykle było tak, że oddając jeden blok, spółka była gotowa do budowy następnego. Tym razem nie ma skąd wziąć pieniędzy na inwestycję.
- Na najbliższym walnym zgromadzeniu zastanowimy się, jak sfinansować budowę kolejnego bloku - mówi Arkadiusz Gaik, wiceprezes TBS.
Miejska spółka oddaje nowe bloki komunalne mniej więcej co dwa lata. Chętnych na mieszkania nie brakuje, bo są po prostu tańsze.
- Jesteśmy konkurencyjni na rynku, bo oferujemy mieszkania nie tak drogie, jak u deweloperów, ponadto wykończone są "pod klucz". To jest typowa propozycja dla młodych, średnio zamożnych ludzi - podkreśla Gaik. - Ludziom starającym się o mieszkania w naszych blokach łatwiej zaciągnąć kredyt w wysokości ok. 50 tys. zł, bo to jest kwota do przełknięcia, niż kupić gdzie indziej mieszkanie za grubo ponad 100 tys. zł.
Czytaj także: Radni skontrolują zasady przydziału mieszkań komunalnych i socjalnych TBS
Ostatnio postawiony na Sadowej blok jest w zasadzie gotowy. Odebrała go już straż pożarna, we wtorek budynek obejrzą inspektorzy nadzoru budowlanego. Potem wszystkie decyzje i opinie muszą się uprawomocnić, a w czerwcu lokatorzy dostaną klucze do własnych mieszkań.
W czym jest więc problem?
Inwestycje TBS byłyby niemożliwe bez bankowych kredytów. Koszt postawienia jednego bloku to 4,5-5 mln zł. Bank Gospodarstwa Krajowego mógł dofinansować do 70 proc. inwestycji, czyli około 3 mln zł. W tym roku okazało się, że preferencyjnych kredytów na budownictwo nie ma.
Czytaj:Nie będzie piątego bloku TBS, Bank Gospodarstwa Krajowego nie zgodził się współfinansować budowy
- W budżecie państwa nie ma pieniędzy, został zlikwidowany Krajowy Fundusz Mieszkaniowy. W zasadzie musimy radzić sobie teraz sami. Będziemy mieć wkrótce walne zgromadzenie i wspólnie zastanowimy się, co dalej - wyjaśnia wiceprezes spółki. - Z właścicielem spróbujemy znaleźć takie źródła finansowania, by podtrzymać tradycje inwestycyjne w TBS. W tym roku oddamy blok przy Sadowej, blok z mieszkaniami socjalnymi na Bugaju i musimy pomyśleć już o przyszłorocznych wydatkach.
Czy wśród nich znajdzie się kolejny blok na osiedlu przy Sadowej? Jest tam miejsce jeszcze na dwa budynki, a chętnych na pewno nie braknie.
- Mamy pewne pomysły, jak rozwiązać tę sytuację, być może zdecydujemy się na samodzielne sfinansowanie budowy, ale przed rozmowami z właścicielem nie chciałbym ujawniać szczegółów - mówi enigmatycznie Arkadiusz Gaik.
Wiceprezes zdradza natomiast plany inwestycji, które zwiększą liczbę mieszkań socjalnych w mieście. Jednym z kroków jest remont domu przy ul. Miłej.
- Jeśli jesienią uda się zrobić projekt remontu, wiosną wystąpilibyśmy z wnioskiem do BGK o dofinansowanie prac. Mogłyby się tam znaleźć mieszkania socjalne i chronione, dla osób opuszczających domy dziecka, dla matek z dziećmi - dodaje. - Chcemy zrobić też porządek z kamienicą przy Kościuszki 7. Współwłaścicielem jest tam z nami wspólnota mieszkaniowa, właśnie jesteśmy na etapie wyjścia z tej współwłasności, czekamy tylko na podpisanie aktu notarialnego.
Czytaj także:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?