Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Majowa Góra w Przedborzu

Paweł Zięba
Niemiecki bunkier na Majowej Górze.
Niemiecki bunkier na Majowej Górze. Paweł Zięba
Majowa Góra to wzgórze położone po lewej stronie rzeki Pilicy, w północno-zachodniej części miasta. Południowym swym zboczem opadające ku części miasta zwanego Widomą.

Roztacza się z niej widok na malownicze wzniesienia Pasma Przedborsko- Małogowskiego.
Patrząc w kierunku miasta widać Bukową Górę, która kształtem przypomina ogromny trapez a na lewo od niej największe wzniesienie województwa łódzkiego, czyli Fajną Rybę. Za Majową Górą, przy drodze prowadzącej na Piotrków, wznosi się Bąkowa Góra z ruinami późno gotyckiego dworu obronnego. Patrząc zaś w kierunku południowo – zachodnim widać Górę Chełmo. Na zachód od Majowej Góry, nawet przy złej pogodzie dostrzec można dymiące kominy Elektrowni Bełchatów. Jest więc Majowa doskonałym punktem obserwacyjnym z którego rozpościerają się malownicze widoki na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów.

Wzgórze Majowej, zbudowane jest z piaskowców albskich uformowanych w okresie wczesnej kredy,czyli skał mających ok. 100 milionów lat, oraz mające ok. 80 milionów lat skały wapienne pochodzące z okresu późnej kredy. Były to czasy kiedy tereny te były dnem morza, którego poziom wody był wyższy od obecnego o jakieś 200 metrów a temperatura powietrza na biegunach sięgała 4 stopni C. Podczas kilkakrotnych badań geologicznych w utworach skalnych na Majowej Górze odnaleziono kilka skamieniałych gatunków amonitów.

Obecnie wzgórze wznosi się 232 m n.p.m. a jego środek przecięty jest wąwozem, który powstał na skutek wydobywania kamienia piaskowego na potrzeby budownictwa. Dzięki temu możemy podziwiać odsłonięte utwory skalne. Jan Lewiński, znany geolog, który badał skały Majowej Góry, w "Pasmie Przedborskim" z roku 1908 ,tak opisuje wąwóz:
Mianowicie wprost Przedborza, na zachodnim brzegu Pilicy, o trzy ćwierci wiorsty od samej rzeki, leży do 40 m. wysoka góra, zwana Majową, przez którą aż do szczytu ciągnie się wąwóz w kierunku z południowego wschodu na północny zachód, o ścianach na 10-15 metrów wysokich. Ściana południowa tego wąwozu składa się z żółtawego lub czerwono-brunatnego, żelazistego twardego piaskowca, używanego na lichsze budowle. W piaskowcu tym znajdują się liczne jamy średnicy od 1 do 2 cm, wypełnione sypkim piaskiem żelazistym, prócz tego pstrzą go liczne czerwone smugi i plamy. Ściana południowa składa się u dołu i do połowy wysokości z tegoż piaskowca,u góry miększego i bardziej sypkiego,nad którym leży mierząca do 3,5 do 5 m. warstwa piaskowca szaro-zielonego, w stanie świeżym, białawego zaś w stanie suchym, bardzo drobnoziarnistego, obfitującego w mikę, łatwo wietrzejącego (...) .Zarówno piaskowiec brunatny, jak i biały rozpada się na niegrube ławice o bardzo nierównej powierzchni.

Teren Majowej Góry liczący ok. 4 hektarów, jest porośnięty lasem mieszanym ze zdecydowaną przewagą sosny. Wśród drzew liściastych przeważają bielącą się swą korą brzozy. Występują też dęby, jarzębina czy kalina. Dużo też jest roślinności krzaczastej wśród której dominuje, wszędobylska śliwa tarnina, zwana powszechnie tarniną. Krajobraz urozmaica żarnowiec miotlasty. W podszyciu występuje płożąca się jeżyna, wiele innych gatunków roślin. Jesienią zaś można znaleźć okazałe sztuki grzybów. Całą swą roślinną krasę wzgórze okazuje w miesiącu maju, kiedy to pokrywa je dywan różnorakich kwiatów. Zapewne z tego względu, wzgórze to, miesiącowi temu zawdzięcza swoją nazwę.
Bogato też reprezentuje się świat zwierzęcy. U południowego podnóża stoku mrówki pieczołowicie budują wielkie mrowiska w kształcie kopca. W słońcu wygrzewają się też tam jaszczurki zwinki. Ptaki reprezentowane są w głównej mierze przez sikory, zięby, dzięcioły, trznadle, drozdy czy hałaśliwe sroki i sójki. Wśród sosen gnieździ się też największy z dziko żyjących gołębi, grzywacz. Na polach i łąkach rozciągających się w koło Majowej Góry występują skowronki, kuropatwy a nierzadko spotkać można bażanty a wysoko na niebie królują wypatrujące ofiar myszołowy. Przez ostatnie lata, mimo zbliżenia się siedzib ludzkich do Majowej Góry, liczniej zaczęły tam występować gatunki ssaków. Do zajęcy i wiewiórek, dołączyły kuny i lisy a od pewnego czasu w zagajnikach okalających górę wpaść można na stadko saren.

Majowa Góra posiada też bogatą historię, która wiąże się z istnieniem na jej terenie kamieniołomu. Zacznijmy jednak od legendy jaką przytoczył we wstępie do swego pamiętnika przedwojenny burmistrz miasta Konstanty Kozakiewicz. Wedle tego podania Majowa Góra zwana była też przez mieszkańców Marzanną. Na górze tej miało mieścić się słowiańskie, pogańskie cmentarzysko. Pochowany miał być na nim jeden z ostatnich obrońców wiary swych przodków legendarny Przedbor, od imienia którego osada Przedbórz wzięła swą nazwę. Zginął on w walce z krzewicielami nowej chrześcijańskiej wiary. Jego zwłoki spalone zostały na stosie tak jak nakazywał to obrządek a prochy wraz z toporkiem wyszczerbionym od walki i pierścieniem włożono do urny i zakopano na stoku Majowej Góry. Nad spopielonymi szczątkami kapłan boga Swarożyca uczynić miał zaklęcie, , iż kto prochy te naruszy, śmiercią rychłą zginie, a bliskim jego słońce blask odmieni. . Minęło od tamtych czasów lat 800. W Przedborzu zagraniczni inwestorzy pobudowali fabrykę a wraz z nią całą infrastrukturę potrzebną do produkcji sukna jak i zatrudnienia ludzi. Otworzyli też na Majowej Górze kamieniołom. W nim to podczas prac wydobywczych, pracownicy znaleźli urnę z prochami legendarnego rycerza Przedbora:
W piękne czerwcowe popołudnie do kierownictwa budowy dano znać o wykopaniu skarbu i młody Zygfryd Bermond szybko udał się z mistrzem Johanem Thodynne w kierunku kamieniołomów na Majowej Górze. Robotnicy podali mu glinianą urnę, w której było trochę szarego popiołu, pokryte grynszpanem ostrze topora i pierścień.
Bermond pochylił się nad naczyniem, popatrzył i nim Thodynne zdołał mu przeszkodzić kopnął urnę z całej siły. Prysnęły skorupy, prochy rozsiały się po ziemi, lecz Bermond cofnął z sykiem nogę. Na szpicu buta pojawiła się krew.
- Przeklęty toporek - zaklął.
- No nic - udawał wesołość - do jutra się zagoi.
Thodynne zafrasował się.
- To urna z cmentarzyska pogańskiego - powiedział z wyrzutem.
- Może obarczona groźnym jakim przekleństwem /zaklęciem/ - gwiżdżę na ich dziadowskie urny i zaklęcia, daj mi lepiej co do opatrunku.
Wieczorem noga podobna była do kloca, chory rzucał się w gorączce. Cztery pary koni gnały w cztery strony galopem do sąsiednich miast po lekarzy. Na trzeci dzień nim słońce zaszło, młody Zygfryd nadzieja rodu Bermonnów żegnał świat.

Klątwa rzucona przez pogańskiego kapłana zadziałała. Zmarł człowiek który naruszył spokój szczątków Przedbora. Z biegiem klątwa wypełniła się też w stosunku do fabryki, która z dobrze prosperującego interesu stawać się zaczęła mało dochodowym przedsięwzięciem , które dobijały nie tylko siły natury w postaci powodzi czy klęsk suszy ale też przeciwności losu, takie jak np. minięcie Przedborza przy budowie kolei żelaznej. Wszystko to razem wzięte doprowadzić miało do bankructwa i zamknięcia fabryki. Los miał się zemścić też na całym miasteczku, które popadło w marazm i zastój gospodarczy.

Tyle mówi nam legenda. A teraz czas na trochę historii.

Podczas swego pobytu w Przedborzu i wizytowania fabryki sukna wybudowanej przez Wojciecha Lange, Majową Górę i kamieniołomy w niej badał Stanisław Staszic. Miało to miejsce w roku 1825. Staszic stwierdził wtedy, że właściwego i twardego piaskowca wolnego od iłu szukać należy w głębi kamieniołomu:: cały bowiem wierzch góry pokryty jest żółtym iłem, który sącząc się w pory piaskowca i tworząc w nim żyły odbiera mu całą jego moc a co za tym idzie całą jego wartość. Niestety nie posiadamy całości raportu Stanisława Staszica z wizytacji przeprowadzonej w Przedborzu. Spłonął on razem z większością zbiorów AGAD w Warszawie podczas Powstania 1944 roku. To co współcześnie wiemy znamy z przedwojennych publikacji, w których wiadomości przekazano w formie szczątkowej. To dzięki Staszicowi mogły powstać takie kamieniołomy jak w Przedborzu czy też Szydłowie. Kamieniołomy te miały dla stolicy największe znaczenie. Z Przedborza kamień spławiano do Warszawy rzekami Pilicą a następnie Wisłą.
Początki uruchomienia kamieniołomu sięgają roku 1817, kiedy to Wojciech Lange, przeprowadzając badania geologiczne w koło Przedborza odkrywa na Majowej Górze złoża kamienia ciosawego. Sprawą zajęła się Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji, która pismem z dnia 22 maja 1817 roku wysłanym do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, prosi o to by pouczyć władze Ekonomii Przedborskiej o tym by nie były przeciwne budowie kamieniołomu i by w jego tworzeniu okazały pomoc:

Ponieważ z znajdujących się skał pod miastem Przedborzem, w lasach narodowych do Ekonomii Przedborskiej należących, szczególnie w lasach tak zwanych Majową Górą (…), nie tylko miasto Warszawa do brukowania ulic, ale nawet i rząd do dróg z polecenia Namiestnika nowo budujących się w około miasta i.t.p. opatrzony być może, w czem teraz wielkiej trudności doznaje, sprowadzanie zaś kamieni z skał wyż rzeczonych ułatwia bardzo transport wodą przez Pilicę i Wisłę.
Z tych to przyczyn, ma honor upraszać Komisję Rządową Przychodów i Skarbu o wydanie zalecenia do władzy miejscowej ekonomicznej, ażeby upoważnienie i zlecenie od Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji mającym otworzenie w rzeczonych górach kopalni kamieni na rachunek Rządu wzbronionym nie było, lecz owszem ile sposobność miejscowa pozwoli, pomoc dana być mogła.(…).

Powstanie kamieniołomu ściśle było więc powiązane z rządowymi projektami rozbudowy stolicy i pracami nad budową dróg w kraju. Była to inwestycja rządowa na której rozpoczęcie Wojciech Lange otrzymał polecenie pisemne 30 maja 1817 roku. Z biegiem lat Lange stał się dzierżawcą kamieniołomu a Rząd zadowolił się opłatami z jego dzierżawy. Nie zmieniło to jednak faktu, że Lange wydobywając kamień, działał nadal w ramach rządowego projektu przebudowy stolicy i budowy dróg. Zdobyte rządowe kontrakty na wydobycie kamienia i wysyłanie go do Warszawy, Lange scedował na Mojżesza Binenthala, przedborskiego Żyda i właściciela Gór Mokrych. Jeden z takich kontraktów zawarty był na dostawę 40 tysięcy stóp kamienia przy czym jedna stopa równa była ok. 29 cm. Binenthal zobowiązany był też do dostarczenia kamienia z Majowej do budowy obiektów fabrycznych na przedmieściu Widoma. Z tego też kamienia powstało osiedle robotnicze przy fabryce sukna. W 1838 roku ruszyła budowa przedborskiego ratusza stawianego przy obecnej ulicy Mostowej. Do jego budowy również wykorzystano piaskowiec łamany w kamieniołomach na Majowej Górze.
W początkowej fazie istnienia kamieniołomu W.Lange do pracy w nim ściągnął zagranicznych fachowców. Mieli oni za zadanie nie tylko pracować w nim ale też przyuczać do wydobywania piaskowca miejscową ludność. Na użytek kamieniołomu w pobliżu góry wybudowano też kuźnię.

W publikacjach i czasopismach z XIX wieku odnajdujemy trochę wzmianek na temat kamienia wydobywanego na Majowej Górze oraz jego zastosowania. Kamień z Majowej Góry używany był w latach 20 XIX wieku, do wykładania chodników na Krakowskim Przedmieściu a dokładnie od rogu ul.Trębackiej wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia ku Placowi Saskiemu (obecnie Piłsudskiego) i jak zauważa autor "Rysu historycznego miasta Warszawy" z 1848 roku sprowadzanym z Przedborza kamieniemkamieniem do dziś po wszystkich już znaczniejszych ulicach podobne chodniki są wyścielane. _Zaś w „Bibliotece Warszawskiej” z 1843 czytamy:: (…) kamień pochodzący z Przedborza użyto na chodnik Krakowskiego Przedmieścia naprzeciw Karmelitów i w ulicy Bielańskiej, przed Mennicą; lecz kamień ten miękki, piaskowy, wkrótce wydeptał się(…). _ (…). Mikołaj Rouget w swej "Nauce budownictwa praktycznego" podręczniku wydanym w 1827 roku zalicza kamień przedborski do jednego z lepszych kamieni krajowych do wykorzystania w budownictwie. Kamień z kamieniołomów na Majowej wykorzystany w stolicy był też do budowy bulwaru w Solcu nad Wisłą, na co Lange zawarł kontrakt w lutym 1824 roku. Po upadku powstania listopadowego w 1831 roku, kamień z Majowej Góry został wykorzystany do budowy Cytadeli Aleksandrowskiej w Warszawie Z kamienia wydobywanego na tej górze korzystali też miejscowi rzemieślnicy wyrabiając z niego ławki i stoliki do ogródków jak też kamienie młyńskie ,żarnowe czy nawet osełki.

Oprócz wspomnianego już Jana Lewickiego, skały Majowej Góry odsłonięte w kamieniołomach badali też inni wybitni geolodzy. Wśród nich był Edward Passendorfer. Badał on Pasmo Przedborsko – Małogowskie kilkakrotnie w okresie międzywojennym. Z jednej z takich wypraw w książce swego pt. „Ze wspomnień geologa”, Passendorfer przedstawił poniższy epizod związany z Majową Górą:

W czasie mych wędrówek po jurze południowych zboczy Gór Świętokrzyskich
pracowałem jakiś czas w Przedborzu. Pewnego dnia siedzę w głębokim wąwozie tzw. Majowej Góry. Z jednej strony białe wapienie, należące do górno-jurajskiej formacji, nad nimi rdzawe piaskowce formacji kredowej. Pomiędzy nimi luka, obejmująca czas około 20 milionów lat. Wytłukuję skamieniałości z białych wapieni jurajskich. Nadchodzi jakiś miejscowy obywatel, zwabiony widokiem kogoś, kto najwyraźniej szuka, czego nie zgubił. Tłumaczę mu, że w skale zawarte są muszle wskazujące, że tu kiedyś było morze, w którym żyły takie oto zwierzęta. - Głupstwa pan gada – słyszę odpowiedź – siedemdziesiąt lat żyję i żadnego tu morza nie było

W czasach II wojny światowej, niemieccy okupanci do pracy w kamieniołomie jako taniej siły roboczej wykorzystywali Żydów przetrzymywanych w miejscowym getcie. Kamień tu wydobywany i kruszony wykorzystywano do budowy strategicznej drogi wiodącej z Radomska ku Końskim. Wzgórze zostało też przez Niemców wykorzystane ze względów militarnych. Włączone zostało one do systemu umocnień jakie hitlerowcy budowali od lata 1944 roku po lewej stronie Pilicy. Linia tych umocnień, nazywana przez Niemców „Stellung A 2 Merkur” miała za zadanie zatrzymać nawałę wojsk Armii Czerwonej prącej na zachód. Umocnienia roli swej nie spełniły. Pozostały po nich pamiątki w postaci wykonanych z żelbetu bunkrach typu ringstand 58c, popularnie zwanych schronami „Tobruk”. Jeden z nich znajduje się na samej Majowej Górze a kilka innych tego typu obiektów rozsiana jest wśród pól okalających wzgórze. Do dziś widoczne też są pozostałości niemieckich okopów u podnóża góry. Ich kopaniem zajmowali się przymusowi robotnicy przetrzymywani na terenie byłego getta jak również tutejsi mieszkańcy. Wykorzystując dobrą widoczność z wzgórza, Niemcy umieścili na nim dwie 88-ośmio mm armaty przeciwpancerne. Ich obsługa miała za zadanie ostrzeliwać odziały radzieckie. Za Majową Górą idąc w kierunku wsi Korytno zachowały się resztki rowów przeciwpancernych.

W sierpniu 1944 roku na terenie Majowej Góry został rozstrzelany przez niemieckich żandarmów Tomasz Smok, gajowy w miejscowości Taras, członek Armii Krajowej. Miejscowe koło ZBOWiD w latach 70 XX w. ufundowało w miejscu jego kaźni pamiątkową tablicę. Znajduje się ona w głębi wąwozu.
Kamień na Majowej Górze wydobywano jeszcze w latach 60 XX wieku. W czasie obecnym, Majową Górą włada wspólnota wsi Wola Przedborska, na zasadach posiadania samoistnego. Teren wzgórza zgodnie z Uchwałą Rady Miejskiej w Przedborzu Nr XXI/153/94 z 23.03.1994 , został uznany za zespół przyrodniczo-krajobrazowy podlegający ochronie. Wokół terenu zespołu wyznaczono 30 metrową strefę ochronną. Zakazano w nim stawiana obiektów budowlanych oraz linii komunikacyjnych, urządzeń lub instalacji zagrażających rodzimej przyrodzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto